Zaledwie 25 proc. głosujących w sobotnim referendum poparło ustanowienie rosyjskiego drugim obowiązującym językiem na Łotwie. Przeciwko było około 75 proc. Ale na przykład w położonym na południowym wschodzie Dyneburgu (Daugavpils) „za" głosowało w sobotnim referendum aż 85 proc. mieszkańców.
– Liczba głosów „za" pokrywa się z wynikami wyborczymi partii rosyjskich. Mam nadzieję, że po referendum będziemy mogli się zająć rzeczywistymi problemami naszego kraju – powiedział „Rz" Ojars Kalnins, deputowany rządzącej partii Vienotiba (Jedność). Z kolei Jewgienij Osipow, jeden z działaczy organizacji Rodnoj Jazyk (Język Ojczysty), współorganizator referendum, podkreślał, że to dopiero początek drogi.
Co teraz
– Jesteśmy realistami i nie liczyliśmy na większość, bo część żyjących na Łotwie Rosjan została jeszcze w 1991 roku pozbawiona prawa głosu. Naszym celem było uzyskanie 300 tysięcy głosów (uzyskali 273 tysięcy – red.) – wskazywał w rozmowie z „Rz". Co zamierzają zrobić? – Przede wszystkim działać w strukturach europejskich, w Parlamencie Europejskim. Jesteśmy gotowi iść na kompromis. Najważniejsze, by rosyjski nie miał statusu języka obcego, takiego jak suahili czy portugalski. Mógłby być wprowadzony jako dodatkowy język regionalny tam, gdzie żyją duże grupy Rosjan – mówi.
Obecnie 62 proc. spośród około dwóch milionów mieszkańców Łotwy to Łotysze, 27 proc. – Rosjanie, przy czym 300 tys. mieszkańców kraju nie ma obywatelstwa łotewskiego. Co prawda wielu Rosjan żyje tu od stuleci, Łotwa była bowiem częścią Imperium Rosyjskiego, ale liczni osiedlili się tu dopiero po włączeniu tego kraju do ZSRR w 1940 roku i później, po II wojnie światowej. Dla Łotyszy Rosjanie są okupantami, którzy zajęli ich kraj, prześladowali, organizowali wywózki i areszty. W latach 1940 –1941 za „działalność antyradziecką" aresztowanych zostało 7 tysięcy Łotyszy; w latach 1944 – 1945 – 18 tys., a deportowano łącznie ponad 55 tys.
Trudny język
Wielu Rosjan nie zna łotewskiego – językiem tym posługuje się tylko 79 proc. społeczeństwa. Tymczasem status języka łotewskiego jako państwowego został wpisany do konstytucji; w 2000 r. weszła w życie ustawa o języku państwowym – wszystkie oficjalne dokumenty muszą być pisane po łotewsku.
Według Kalninsa pomysł referendum wysunęła niewielka grupa ekstremistów. – A potem zdecydowały się tym zająć partie prorosyjskie po to, by zjednoczyć swoich zwolenników, pokazać, że działają razem, nawet jeśli wiedzieli, że referendum przegrają – mówi. – To akcja polityczna bez poważnego poparcia – dodaje.