Mińsk neguje zachodnie wartości

Władze chcą za wszelką cenę usunąć ze świadomości Białorusinów pamięć o Wielkim Księstwie Litewskim

Publikacja: 17.03.2012 00:35

Rezydencja Radziwiłłów w Nieświeżu

Rezydencja Radziwiłłów w Nieświeżu

Foto: REPORTER/east news, Julia Daraszkiewicz Julia Daraszkiewicz

– Kiedy do białoruskiej kultury wciąga się Radziwiłłów, Sapiehów, Ogińskich jako reprezentantów znanych rodów białoruskich, jest popełniany poważny błąd, gdyż te nazwiska należą już do innej kultury i mentalności – oświadczył w trakcie dyskusji o znaczeniu czynnika religijnego dla bezpieczeństwa państwa Lew Krysztapowicz, wiceszef Centrum Informacyjno-Analitycznego przy Administracji Prezydenta Białorusi, głównej placówki doradzającej Aleksandrowi Łukaszence.

Zdaniem Krysztapowicza popularyzowanie wśród Białorusinów dziedzictwa Wielkiego Księstwa Litewskiego jest niczym innym jak wspieranym przez Zachód programem zastąpienia autentycznych białoruskich wartości narodowych wartościami z importu. – Od czasów Wielkiego Księstwa Litewskiego mentalność narodu białoruskiego kształtowała się w warunkach prześladowań prawosławia oraz wynarodawiania elit – podkreślił prezydencki doradca. Zaznaczył, że korzeni współczesnej świadomości Białorusinów należy szukać wyłącznie w środowisku niespolonizowanego chłopstwa i mieszczaństwa, gdyż oparły się one polsko-katolickiej asymilacji. Jako okres walki o przetrwanie zdaniem prezydenckiego analityka współcześni Białorusini powinni postrzegać XVI i XVII w. swojej historii. Zadaniem historyków jest zaś wymazywanie ze świadomości obywateli szerzonego przez opozycję mitu o tym, że Wielkie Księstwo Litewskie było formą białoruskiej państwowości. W przeciwnym razie, zapewnia Krysztapowicz, Białoruś nie poradzi sobie z problemem bezpieczeństwa gospodarczego ani społecznego, ani naukowego, a nawet demograficznego.

Cerkiew krytykuje

Pogląd, że dziedzictwo historyczne WKL jest szkodliwe dla Białorusinów, podziela Rosyjska Cerkiew Prawosławna. Goszczący niedawno na Białorusi przewodniczący wydziału kontaktów zewnętrznych moskiewskiego patriarchatu (odpowiednik ministra spraw zagranicznych), metropolita wołokołamski Hilarion, w wywiadzie dla rządowego dziennika białoruskiego „Zwiazda" ostro skrytykował pomysł przeniesienia z Rzymu na Białoruś szczątków kanonizowanego przez Kościół katolicki, żyjącego w XVII w. greckokatolickiego arcybiskupa połockiego Jozafata Kuncewicza.

– Otwarcie powiedziałem w rozmowie z sekretarzem stanu Watykanu kardynałem Bertone oraz z przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan kardynałem Kochem, że taki krok nie będzie sprzyjał konsolidacji białoruskiej ludności i nie wzbudzi sympatii do katolików – oświadczył prawosławny hierarcha. Dodał, iż pochowanie szczątków św. Jozafata Kuncewicza w ziemi białoruskiej może otworzyć stare rany zadane w czasach, kiedy prawosławni i katolicy na tych ziemiach odnosili się do siebie wrogo.

„Apostoł pojednania"

Oświadczenie rosyjskiego duchownego zostało skrytykowane przez białoruskie media opozycyjne. Przypominając o dokonaniach arcybiskupa Kuncewicza, który wsławił się w okresie WKL popularyzacją na ziemiach białoruskich wiary greckokatolickiej i poniósł męczeńską śmierć z rąk prawosławnych, opozycyjna gazeta „Narodnaja Wola" przypomniała, że między innymi papież Jan Paweł II chwalił św. Jozafata Kuncewicza i nazywał go „apostołem pojednania".

Uaktywnienie się na Białorusi krytyków zachodnich wartości oraz związanego z nimi dziedzictwa może wynikać z nasilenia politycznej konfrontacji między reżimem Aleksandra Łukaszenki a Polską i Unią Europejską. Potwierdzają to sami reżimowi eksperci. Jeden z nich, kierownik organizacji Russkij Dom w Witebsku Andrej Gieraszczenko, w rozmowie z rosyjską agencją Regnum ostro skrytykował nawet rządowy program „Zamki Białorusi" przewidujący odnowienie w tym roku kilku zabytkowych siedzib znanych rodów z czasów Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Jedność z Rosjanami

– Łukaszenko zrobił dla Polaków i zamków ich szlachty na Białorusi może nawet więcej niż rząd w samej Polsce, a zarówno Polska, jak i Unia Europejska odpłaciły mu czarną niewdzięcznością – żalił się Gieraszczenko, nawiązując do zaostrzenia relacji na linii Mińsk – Warszawa – Bruksela.

Jako zdeklarowany zwolennik białorusko-rosyjskiej integracji i wyznawca tezy o tym, że Rosjanie i Białorusini to jeden naród, Gieraszczenko ma pretensje do jedynego mówiącego po białorusku członka rządu – ministra kultury i byłego ambasadora Białorusi w Polsce Pawła Łatuszki. Zarzuca mu „przymusową białorutenizację ludności" oraz niepotrzebne trwonienie środków na realizację programu „Zamki Białorusi".

Środowisko reprezentowane przez Gieraszczenkę, Krysztapowicza oraz prorosyjsko nastawioną część kleru prawosławnego jest przekonane, że pielęgnowanie dziedzictwa związanego z Wielkim Księstwem Litewskim oraz rekonstrukcja pochodzących z tamtego okresu zabytków służy interesom prozachodniej białoruskiej opozycji nacjonalistycznej oraz Polski.

Krytyka Wielkiego Księstwa Litewskiego jako prekursora białoruskiej państwowości oraz odcinanie się od dziedzictwa Rzeczypospolitej Obojga Narodów to kontynuacja radzieckiej, a wcześniej rosyjskiej polityki historycznej wobec Białorusinów, którym wpajano, że są narodem spokrewnionym wyłącznie z Rosjanami.

Jak informuje białoruski portal historyczny Stary Hetman, jeszcze w latach 60. minionego stulecia podejmowane przez historyków w Białoruskiej SRR próby przypomnienia o Wielkim Księstwie Litewskim były wyśmiewane, a sami autorzy „rewizjonistycznych teorii" nazywani „nacjonalistycznymi historykami" hołdującymi fałszywym wartościom rodem ze Stanów Zjednoczonych.

– Kiedy do białoruskiej kultury wciąga się Radziwiłłów, Sapiehów, Ogińskich jako reprezentantów znanych rodów białoruskich, jest popełniany poważny błąd, gdyż te nazwiska należą już do innej kultury i mentalności – oświadczył w trakcie dyskusji o znaczeniu czynnika religijnego dla bezpieczeństwa państwa Lew Krysztapowicz, wiceszef Centrum Informacyjno-Analitycznego przy Administracji Prezydenta Białorusi, głównej placówki doradzającej Aleksandrowi Łukaszence.

Zdaniem Krysztapowicza popularyzowanie wśród Białorusinów dziedzictwa Wielkiego Księstwa Litewskiego jest niczym innym jak wspieranym przez Zachód programem zastąpienia autentycznych białoruskich wartości narodowych wartościami z importu. – Od czasów Wielkiego Księstwa Litewskiego mentalność narodu białoruskiego kształtowała się w warunkach prześladowań prawosławia oraz wynarodawiania elit – podkreślił prezydencki doradca. Zaznaczył, że korzeni współczesnej świadomości Białorusinów należy szukać wyłącznie w środowisku niespolonizowanego chłopstwa i mieszczaństwa, gdyż oparły się one polsko-katolickiej asymilacji. Jako okres walki o przetrwanie zdaniem prezydenckiego analityka współcześni Białorusini powinni postrzegać XVI i XVII w. swojej historii. Zadaniem historyków jest zaś wymazywanie ze świadomości obywateli szerzonego przez opozycję mitu o tym, że Wielkie Księstwo Litewskie było formą białoruskiej państwowości. W przeciwnym razie, zapewnia Krysztapowicz, Białoruś nie poradzi sobie z problemem bezpieczeństwa gospodarczego ani społecznego, ani naukowego, a nawet demograficznego.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021