Amerykanki znów wolą Obamę

Liderzy republikanów mają już dość wewnątrzpartyjnej walki. I apelują, aby wszyscy stanęli murem za Romneyem

Publikacja: 04.04.2012 03:20

Rick Santorum mógłby jeszcze pokonać Mitta Romneya, ale partyjni liderzy chcą, żeby wycofał?się z wa

Rick Santorum mógłby jeszcze pokonać Mitta Romneya, ale partyjni liderzy chcą, żeby wycofał?się z walki o nominację

Foto: Reuters

Morderczy wyścig o nominację Partii Republikańskiej wciąż trwa. Wczoraj swojego faworyta wybierali mieszkańcy Marylandu, Wisconsin i Dystryktu Kolumbii. Badania opinii publicznej pokazywały, że we wszystkich trzech stanach zwycięzcą powinien być Mitt Romney.

Jeśli sondaże się potwierdzą – gdy zamykaliśmy to wydanie „Rz", oficjalnych wyników jeszcze nie było – to eksgubernator Massachusetts będzie miał już na koncie ponad połowę z 1144 delegatów koniecznych do tego, aby podczas sierpniowej konwencji Partii Republikańskiej zdobyć partyjną nominację.

Partia za Romneyem

Jeszcze przed ogłoszeniem wyników wczorajszego głosowania Romney wyraźnie prowadził w wewnątrzpartyjnej walce. Miał na koncie 21 zwycięstw w 34 prawyborach, a najgroźniejszy z jego kontrkandydatów – Rick Santorum – wygrał zaledwie w 11 stanach. Żadnych złudzeń nie pozostawiały też statystyki dotyczące liczby delegatów. Romney miał ich 565, a Santorum o połowę mniej. Trzeci zawodnik w tym peletonie – Newt Gingrich – wygrał zaledwie w dwóch stanach i nie ma już ani szans, ani wielkich pieniędzy na walkę o prezydenturę.

Partyjni liderzy jednoczą się więc wokół Mitta Romneya i coraz mocniej naciskają na Ricka Santoruma, aby wycofał się wreszcie z walki o nominację.

– Sądzę, że jest absolutnie jasne, że w interesie naszej partii leży zjednoczenie się wokół polityka, który z pewnością dostanie naszą nominację. Dzięki temu będzie on mógł się skupić na walce przeciwko prezydentowi USA – przekonywał w CNN lider republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnell.

Santorum tego typu apele odbiera jednak jako znak, że nawet partyjni liderzy widzą, iż nadal może on pokonać Romneya. Na razie ani myśli więc o rzuceniu na ring ręcznika. – Republikanie są zdecydowani, aby jak najszybciej zakończyć wyścig i przestać tracić czas, pieniądze i energię na walkę między sobą zamiast z Obamą. Problemem są jednak zarówno ego Santoruma, jak i wielkie pieniądze, które wydał on na walkę o nominację – mówi „Rz" dr James Boys, politolog z American International University. – Republikanie będą więc musieli zawrzeć z nim umowę, na mocy której jeśli Mitt Romney wygra wybory, to Santorum dostanie ważne stanowisko w gabinecie – dodaje.

Konserwatyści nie uczą się na błędach

Trwające od zeszłego roku wewnątrzpartyjne starcia sprawiają zaś, że szanse Mitta Romneya na wygraną z Barackiem Obamą ostatnio bledną. Według dziennika „USA Today" w listopadzie na demokratycznego prezydenta chce głosować 49 proc. pytanych, a na Romneya 45 proc. I to mimo wciąż wysokiego bezrobocia i sporego niezadowolenia Amerykanów z wielu pomysłów Białego Domu, takich jak choćby powszechna reforma zdrowia. Obama prowadzi w większości tzw. swing states, czyli w stanach, w których wyborcy raz popierają republikanów, a raz demokratów i które mogą przesądzić o ostatecznym wyniku wyborów.

Obama zyskuje na sporach republikanów o to, który z nich jest bardziej konserwatywny. Z tego powodu kontrkandydaci wiele uwagi poświęcają kwestiom związanym z ochroną życia nienarodzonych czy ograniczeniem dostępu do środków antykoncepcyjnych. A ich pomysły odstraszają od Partii Republikańskiej rzesze Amerykanek.

– Wiem, że kobiety wyniosą Baracka Obamę do ponownego zwycięstwa w walce o Biały Dom – mówiłła szefowa Demokratycznego Komitetu Krajowego Debbie Wasserman Schultz. „Los Angeles Times" zauważa, że choć wśród mężczyzn Obama i Romney idą łeb w łeb, to wśród kobiet prezydent ma 18 punktów procentowych przewagi. – To niesamowite, że Partia Republikańska nie wyciągnęła wniosków z dawnych błędów. Atakowanie praw kobiet do kontroli narodzin było jednym z powodów, przez który konserwatyści przegrali poprzednie wybory i zapewne przegrają tegoroczne. Nawet niektóre republikanki mogą bowiem zagłosować na Obamę, bo nie będą chciały ryzykować swoich praw – zauważa dr Boys.

Po Baracku Obamie Hillary Clinton?

Chociaż szefowa dyplomacji deklaruje, że po listopadowych wyborach wycofa się z pełnienia funkcji publicznych, coraz więcej osób uważa, że powinna walczyć o Biały Dom. Za cztery lata.

– Bardzo chciałabym, żeby sekretarz Clinton zdobyła prezydencką nominację w 2016 roku – stwierdziła na początku tygodnia Nancy Pelosi, była przewodnicząca Izby Reprezentantów. – Myślę, że byłaby niesamowicie dobrze przygotowana do roli następnego demokratycznego prezydenta – przekonuje też dziennikarzy znana demokratyczna senator Kirsten Gillibrand. – Byłaby bardzo mocnym kandydatem – dodaje David Plouffe, menedżer kampanii prezydenckiej Baracka Obamy z 2008 roku.

O tym, że w następnych wyborach w wyścigu do Białego Domu wystartuje obecna szefowa dyplomacji, przekonany jest nawet znany amerykański miliarder i potentat rynku nieruchomości Donald Trump. – Jeśli zdrowie jej na to pozwoli, na co mam nadzieję, to przypuszczam, że za cztery lata weźmie udział w wyborach – mówił w wywiadzie dla Fox News. Biznesmen, który przed rokiem sam zastanawiał się nad startem w wyborach prezydenckich z ramienia Partii Republikańskiej, nie szczędził też pochwał dla 64-letniej Hillary Clinton. – To wspaniała kobieta. Ona naprawdę ciężko pracuje. Lubię ją – podkreślał, nie chcąc jednak jeszcze zadeklarować, że w 2016 roku poprze jej kandydaturę.

Hillary może za to liczyć na poparcie swego męża, który zapowiada, że będzie szczęśliwy, zarówno gdy jego żona odejdzie z polityki, jak i wtedy gdy zdecyduje się kandydować.

—jap

Morderczy wyścig o nominację Partii Republikańskiej wciąż trwa. Wczoraj swojego faworyta wybierali mieszkańcy Marylandu, Wisconsin i Dystryktu Kolumbii. Badania opinii publicznej pokazywały, że we wszystkich trzech stanach zwycięzcą powinien być Mitt Romney.

Jeśli sondaże się potwierdzą – gdy zamykaliśmy to wydanie „Rz", oficjalnych wyników jeszcze nie było – to eksgubernator Massachusetts będzie miał już na koncie ponad połowę z 1144 delegatów koniecznych do tego, aby podczas sierpniowej konwencji Partii Republikańskiej zdobyć partyjną nominację.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017