Sprawa plagiatu pracy doktorskiej, która w kwietniu niechlubnie zakończyła karierę polityczną byłego prezydenta Pála Schmitta, nie jest jedyną tego typu aferą na Węgrzech. O popełnienie plagiatu pracy magisterskiej od kilku tygodni podejrzany jest także Ferenc Gyurcsány, socjalistyczny premier w latach 2004 – 2009 (zapamiętany jako autor słów opisujących polityczne praktyki węgierskich postkomunistów: „kłamaliśmy rano, w południe i wieczorem").
W jego przypadku niejasności ujawnione przez dziennikarzy telewizji informacyjnej
Hir-TV opierają się na domysłach, gdyż mimo intensywnych poszukiwań nie udało się odnaleźć oryginału pracy. We wtorek specjalna komisja powołana na uniwersytecie w Pécsu, gdzie w latach 1979 – 1984 studiował Gyurcsány, oświadczyła, że nie jest w stanie jednoznacznie ocenić, czy istotnie doszło do plagiatu.
W zaledwie 35-stronicowej pracy magisterskiej przyszłego premiera na temat winiarstwa w regionie Balatonu mogły się jednak znaleźć fragmenty bliźniaczo podobne do tekstu autorstwa jego byłego szwagra Szabolcsa Rozsa. Podstawą do takiego stwierdzenia zdaniem komisji jest porównanie pracy magisterskiej Rozsa z recenzją magisterium Gyurcsánya, a wychwycone na tej podstawie podobieństwa są oczywiste.
– Postawienie formalnych zarzutów Gyurcsányowi jest już właściwie niemożliwe. Nawet jeśli założyć, że mamy do czynienia z fałszowaniem pracy, to sprawa i tak uległa przedawnieniu, choć byłego premiera w dalszym ciągu obciąża odpowiedzialność polityczna – mówi w rozmowie z „Rz" András Stumpf, komentator polityczny prawicowego tygodnika „Heti Válasz".