NATO kończy misję

Szczyt w Chicago. Sojusznicy zatwierdzili strategię wyjścia z Afganistanu. Co dalej czeka NATO?

Publikacja: 22.05.2012 01:48

Prezydenci Polski Bronisław Komorowski i Francji Francois Hollande podczas rozmów na szczycie w Chic

Prezydenci Polski Bronisław Komorowski i Francji Francois Hollande podczas rozmów na szczycie w Chicago

Foto: PAP/EPA

Przywódcy 28 państw członkowskich i kilkunastu krajów spoza sojuszu uzgodnili plan zakończenia misji bojowej w Afganistanie do końca 2014 roku.

Zmęczeni trwającą dekadę misją sojusznicy uznali, że najwyższy czas wrócić do domu. Siły ISAF już w połowie przyszłego roku przekażą odpowiedzialność za bezpieczeństwo ostatnich prowincji w ręce Afgańczyków. Po 2014 roku na miejscu mają pozostać jedynie oddziały szkoleniowe. Do ustalenia pozostaje ich wielkość, ale dowódcy mówią nawet o 20 tys. ludzi. Ich obecność miałaby pokazać, że Zachód jest zdecydowany nie dopuścić do ponownego przejęcia go przez talibów.

– Główny trzon będą znowu stanowić Amerykanie, którzy jako jedyni są zdeterminowani nie dopuścić, by terroryści mieli w Afganistanie bezpieczną kryjówkę. USA wciąż będą utrzymywać oddziały specjalne i prowadzić misje samolotów bezzałogowych – mówi „Rz" brytyjski strateg prof. Julian Lindley-French.

Strategii wyjścia z Afganistanu, opartej na zasadzie „razem weszliśmy, razem wyjdziemy", o mało nie zrujnował prezydent Francji Francois Hollande, który zapowiedział wycofanie wojsk jeszcze w tym roku. Istniały obawy, że w jego ślady pójdą inni przywódcy znajdujący się pod presją opinii publicznej.

– Sojusznicy przyjęli ze zrozumieniem, że to kwestia naszej suwerenności – zapewniał.

Amerykanie prawdopodobnie chcą jednak wystawić Francuzom rachunek za przedwczesną rejteradę i zaproponowali, aby Paryż wykładał 200 milionów dolarów rocznie na utrzymanie afgańskiej armii i policji.

Kto utrzyma armię

Koszty związane z utrzymaniem afgańskich sił oszacowano na 4,1 miliarda dolarów rocznie. USA pokryją połowę rachunku. Niemcy zadeklarowały 200 milionów dolarów, Brytyjczycy 100 milionów, Włochy 120, Australia 100, a Turcja 20. Polska, która nie chciała się zgodzić na zaproponowane jej 20 milionów, liczy, że wytarguje mniej. – 20 milionów wydaje się kwotą zawyżoną – mówił szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

Wycofanie większości ze 130 tysięcy żołnierzy stacjonujących w Afganistanie wraz z milionami ton sprzętu będzie gigantyczną operacją logistyczną. Już dziś wycofanie niewielkiego oddziału wiąże się ze sporymi problemami. Żołnierze 10. opolskiej brygady logistycznej, którzy wrócili w zeszłym tygodniu do Polski po przekazaniu baz Amerykanom, musieli do transportu wynajmować ciężarówki od Afgańczyków.

Do sprawnego odwrotu niezbędne będzie otwarcie korytarza przez Pakistan zamkniętego po amerykańskim nalocie przy granicy z Afganistanem, w którym zginęło 24 pakistańskich żołnierzy. Islamabad domaga się przeprosin i nawet 5 tys. dolarów opłaty od każdej ciężarówki. W efekcie prezydent USA nie zgodził się na spotkanie z zaproszonym na szczyt prezydentem Pakistanu.

Przyszłość sojuszu

Na dwudniowym szczycie w Chicago sojusz zdecydował się rozwijać programy „inteligentnej obrony", polegające na dzieleniu się zasobami i wspólnym rozwijaniu uzbrojenia. Ma to zapobiec obniżeniu zdolności bojowych NATO w czasach kryzysu.

– Nie da się polegać na cudzych zasobach bez zaufania między sojusznikami, a misja w Afganistanie to zaufanie podkopała. Część krajów przelewała krew, a inne chowały się za ich plecami. Ucieczka Francuzów tylko pogorszyła sprawę – mówi prof. Lindley-French.

Jego zdaniem te same podziały dotyczą wizji NATO po zakończeniu operacji w Afganistanie.

– USA i Wielka Brytania chcą, aby sojusz odpowiadał na współczesne wyzwania i pełnił rolę globalnego gracza. Kraje Europy kontynentalnej są zainteresowane jedynie własnym podwórkiem – mówi brytyjski ekspert.

Na szczycie doszło do spięcia między Polską a Litwą. Prezydent Dalia Grybauskaite oskarżyła Polskę, że poprawia relacje z Rosją kosztem jej kraju. – Pani prezydent zamiast zadrażniać stosunki między sojusznikami, mogłaby ogłosić zwiększenie rekordowo niskich wydatków na obronność – skomentował te słowa rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Litwa wydaje na obronność mniej niż 1 proc. PKB, podczas gdy wymagany przez NATO poziom to 2 proc.

Obrona antyrakietowa

Przywódcy 28 państw członkowskich i kilkunastu krajów spoza sojuszu uzgodnili plan zakończenia misji bojowej w Afganistanie do końca 2014 roku.

Zmęczeni trwającą dekadę misją sojusznicy uznali, że najwyższy czas wrócić do domu. Siły ISAF już w połowie przyszłego roku przekażą odpowiedzialność za bezpieczeństwo ostatnich prowincji w ręce Afgańczyków. Po 2014 roku na miejscu mają pozostać jedynie oddziały szkoleniowe. Do ustalenia pozostaje ich wielkość, ale dowódcy mówią nawet o 20 tys. ludzi. Ich obecność miałaby pokazać, że Zachód jest zdecydowany nie dopuścić do ponownego przejęcia go przez talibów.

– Główny trzon będą znowu stanowić Amerykanie, którzy jako jedyni są zdeterminowani nie dopuścić, by terroryści mieli w Afganistanie bezpieczną kryjówkę. USA wciąż będą utrzymywać oddziały specjalne i prowadzić misje samolotów bezzałogowych – mówi „Rz" brytyjski strateg prof. Julian Lindley-French.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1181
Świat
Meksykański żaglowiec uderzył w Most Brookliński
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176