Grecka lewica szykuje się do rozmontowania reform

Politycy nie przebierają w środkach, aby zyskać poparcie przed wyborami, które mogą zdecydować, czy kraj pozostanie w strefie euro

Publikacja: 12.06.2012 02:36

Przed niedzielnymi wyborami lewicowe ugrupowania w Grecji licytują się, które jest bardziej przeciwne polityce zaciskania pasa. Słychać nawet wezwania do przemocy wobec zwolenników reform.

W Internecie krąży nagranie, na którym lewicowy działacz Ifikratis Amyras wzywa do rozpoczęcia „wojny partyzanckiej przeciwko okupantom zmuszającym kraj do bolesnych wyrzeczeń". – Używajcie koktajli Mołotowa, noży i pałek – zachęca Greków.

Chociaż ekstremistyczne hasła zagwarantowały mu szybką popularność, może nie zdobyć miejsca w parlamencie. Amyras, który był kojarzony z koalicją radykalnej lewicy Syriza, przyznał wczoraj, że nie ma z nią nic wspólnego. Ugrupowanie odrzuciło jego wniosek o umieszczenie go na liście wyborczej.

Syriza, która sama nie stroni od radykalnych haseł, bardzo uważa, aby nie popełnić błędu i nie stracić szans na zwycięstwo. Ugrupowanie, które domaga się całkowitego odwrotu od polityki oszczędności, odniosło niespodziewany sukces w poprzednim głosowaniu 6 maja, zajmując drugie miejsce. Teraz w powtórzonych wyborach 17 czerwca liczy na zwycięstwo, mamiąc populistycznymi hasłami Greków, którzy mają dość bolesnych reform, ale chcieliby pozostać w strefie euro. Przywódca Syrizy Aleksis Cypris przekonuje, że to nie zaprzestanie reform, ale ich kontynuacja spowoduje wyjście Grecji z unii walutowej, bo kraj będzie się dalej pogrążał w kryzysie. Sympatię dla lewicowych radykałów może dodatkowo zwiększyć ostatni incydent podczas programu telewizyjnego, kiedy rzecznik neonazistowskiej partii uderzył w twarz działaczkę Syrizy.

– Tak jak w poprzednich wyborach, tak i w tych żadne ugrupowanie nie zdobędzie większości potrzebnej do samodzielnego rządzenia. Ale jeśli wygra Syriza, to będzie miała dodatkowy problem. Jest w niej sporo działaczy nastawionych głównie na protesty i narzekanie, a nie na szukanie kompromisów, które będą potrzebne do stworzenia rządu – mówi „Rz" dr Dionyssis Dimitrakopoulos, grecki politolog z Birbeck University of London.

Ekspert podkreśla, że Grecja nie ma tradycji rządów koalicyjnych i nawet doświadczone partie mają problem z budowaniem sojuszy.

Socjaldemokratyczna PASOK, która do niedawna dominowała na scenie politycznej, ale została ukarana przez wyborców drastycznym spadkiem poparcia, zaczęła już przymiarki do koalicji z umiarkowaną Demokratyczną Lewicą. Przywódcy obu partii Ewangelos Wenizelos i Fotis Kuwelis przedstawili w niedzielę manifesty, które mogą się stać platformą do przyszłej współpracy. Obaj przekonują, że za pomocą mniej bolesnych reform można podnieść konkurencyjność greckiej gospodarki, wyciągnąć kraj z kryzysu i zapewnić osłonę socjalną najbiedniejszym. Część swoich postulatów wyraźnie zaczerpnęli od radykalnej Syrizy, próbując odebrać jej wyborców.

– Jedno jest pewne, kolejnej powtórki wyborów w tym roku już nie będzie. Po 17 czerwca jakaś koalicja musi więc powstać i będzie to wymagało wielkich kompromisów – mówi dr Dimitrakopoulos.

Przed niedzielnymi wyborami lewicowe ugrupowania w Grecji licytują się, które jest bardziej przeciwne polityce zaciskania pasa. Słychać nawet wezwania do przemocy wobec zwolenników reform.

W Internecie krąży nagranie, na którym lewicowy działacz Ifikratis Amyras wzywa do rozpoczęcia „wojny partyzanckiej przeciwko okupantom zmuszającym kraj do bolesnych wyrzeczeń". – Używajcie koktajli Mołotowa, noży i pałek – zachęca Greków.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021