,,Ogłaszam, że odchodzę od morderczego i terrorystycznego reżimu i dołączam do szeregów rewolucji o wolność i godność" – napisał premier Rijad Hidżab w oświadczeniu przekazanym telewizji al Dżazira. Z nieoficjalnych informacji wynika, że szef syryjskiego rządu wraz z rodziną zbiegł do Jordanii.
Władze w Damaszku próbują osłabić negatywne wrażenie spowodowane ucieczką i nagłaśniają, że Hidżab został najpierw zdymisjonowany. Ale zdaniem opozycji stracił stanowisko dopiero, gdy opuścił szeregi reżimu.
Hidżab był wcześniej ministrem rolnictwa i uchodził za lojalnego członka reżimu Baszara Asada. Premierem został w czerwcu, po wyborach parlamentarnych. Jego nominacja miała pokazać, że rządząca krajem mniejszość alawitów nie prowadzi wojny religijnej ze stanowiącymi większość mieszkańców sunnitami.
– Ta ucieczka pokazuje, że mamy do czynienia z wyraźnym trendem. Prezydenta Asada porzucają kolejne osobistości, które zapewniały mu poparcie wpływowych grup sunnitów. Bez tego poparcia reżim alawitów się nie utrzyma, ale jego upadek może jeszcze potrwać długie miesiące – mówi ,,Rz" mówi Shashank Joshi z Royal United Services Institute w Londynie.
Opozycyjna Syryjska Rada Narodowa twierdzi, że wraz z premierem zbiegło dwóch ministrów i trzech dowódców. Do tej pory szeregi reżimu opuściło już ponad 20 generałów. Do tej pory największym wstrząsem dla reżimu była ucieczka generała Manafa Tlasa – dowódcy elitarnych oddziałów Gwardii Republikańskiej wykorzystywanej do tłumienia rebelii i członka wpływowej sunnickiej rodziny, która zapewniała poparcie jeszcze ojcu obecnego prezydenta.