Hollande odpiera zarzuty o brak aktywności za granic

Prezydent Francois Hollande zapowiedział uznanie opozycyjnego rządu syryjskiego i ostrzegł Damaszek przed interwencją

Publikacja: 28.08.2012 00:56

Francois Hollande

Francois Hollande

Foto: AFP

Tematem XX Konferencji Ambasadorów odbywającej się w Pałacu Elizejskim z udziałem około 180 dyplomatów francuskich z całego świata jest „dyplomacja ekonomiczna". Jednak wiele miejsca uczestnicy poświęcają najtrudniejszym sprawom bieżącym, a zwłaszcza Syrii. Hollande wystąpił z nowymi inicjatywami, próbując zatrzeć fatalne wrażenie z ostatnich tygodni, kiedy za brak aktywności krytykowali go nie tylko przeciwnicy polityczni, ale i mediator z ramienia ONZ Lakhdar Brahimi, opozycja syryjska oraz emir Kataru. Mówił ostro: zapowiedział uznanie rządu tworzonego przez opozycję i ostrzegł, podobnie jak Barack Obama, przed interwencją w razie zastosowania broni chemicznej przez reżim Baszara Asada.

Hollande zapowiedział również, że niedopuszczalne jest posiadanie broni atomowej przez Iran. Francuski prezydent weźmie udział w zbliżającym się szczycie krajów frankofońskich, który odbędzie się w październiku w Kinszasie. Chce większego zaangażowania Francji w Afryce.

– Polityka zagraniczna Francji ma odcień partyjny, a między socjalistami i gaullistami szczególnie trudno o porozumienie. Zmiany są więc widoczne – powiedział „Rz" Fabio Liberti, analityk z paryskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Strategicznych IRIS. – Widać to chociażby w stosunkach francusko-niemieckich czy decyzji Hollande'a w sprawie zbadania, czy słuszne było zadekretowane przez Sarkozy'ego wejście do struktur wojskowych NATO – dodaje.

Jak podkreśla, podczas czerwcowego szczytu UE można było wyraźnie dostrzec, że Hollande'owi bliżej jest do Włochów niż do Niemców. – Ale to we Francji nic nowego. Kolejni prezydenci francuscy zaczynali urzędowanie od poluźnienia współpracy z Berlinem i na przykład zacieśnienia stosunków z Londynem i Waszyngtonem. Ale po jakimś czasie wszystko wracało do normy – wskazuje Liberti. Jego zdaniem jest też inny aspekt zmian we francuskiej polityce zagranicznej: prezydenci Sarkozy i Hollande po prostu bardzo się od siebie różnią. – Sarkozy chciał być wszędzie i decydować o wszystkim, obecny prezydent zachowuje się o wiele spokojniej i bardziej wstrzemięźliwie – dodaje.

Prawicowa opozycja używa znacznie ostrzejszych sformułowań. Były premier Francois Fillon stwierdził, wypowiadając się na łamach „Le Figaro", że Hollande'owi „brakuje odwagi" w polityce zagranicznej. Jak podkreślił, Sarkozy „podejmował ryzyko, usiłował odnowić politykę zagraniczną zbyt często utożsamianą z bezruchem i udawaniem; [Hollande] przejmuje się tylko swoją „normalnością" i troszczy się bardziej o swój wizerunek niż o efekty".

Fillon zdecydowanie skrytykował prezydenta za milczenie w sprawie Iranu, a jeszcze bardziej za podejście do Syrii, dowodząc, że zachowanie w stylu „poczekam i zobaczę, co się stanie", będzie fatalne w skutkach. Zarówno on, jak i inni czołowi działacze prawicy wskazywali, że gdy Syria płonie, Hollande beztrosko spędza czas na wakacjach. Tymczasem w 2008 r. Sarkozy przerwał wakacje i poleciał do Rosji, by rozmawiać w sprawie Gruzji. Hollande bardzo często przeciwstawiany jest właśnie Sarkozy'emu.

– Hollande został wybrany na prezydenta nie ze względu na jego propozycje w sferze zagranicznej, ale przede wszystkim w związku z tym, co zamierza zrobić w polityce wewnętrznej – podkreśla Fabio Liberti. I zapewne dlatego szef francuskiego państwa nie musi się za bardzo przejmować krytyką pod jego adresem.

Tematem XX Konferencji Ambasadorów odbywającej się w Pałacu Elizejskim z udziałem około 180 dyplomatów francuskich z całego świata jest „dyplomacja ekonomiczna". Jednak wiele miejsca uczestnicy poświęcają najtrudniejszym sprawom bieżącym, a zwłaszcza Syrii. Hollande wystąpił z nowymi inicjatywami, próbując zatrzeć fatalne wrażenie z ostatnich tygodni, kiedy za brak aktywności krytykowali go nie tylko przeciwnicy polityczni, ale i mediator z ramienia ONZ Lakhdar Brahimi, opozycja syryjska oraz emir Kataru. Mówił ostro: zapowiedział uznanie rządu tworzonego przez opozycję i ostrzegł, podobnie jak Barack Obama, przed interwencją w razie zastosowania broni chemicznej przez reżim Baszara Asada.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021