Putin udzielił wywiadu anglojęzycznej telewizji Russia Today. Sporo miejsca poświęcił współpracy z Zachodem, zwłaszcza z USA. Dziennikarz pytał go o tzw. listę Magnitskiego – osób odpowiedzialnych za śmierć w rosyjskim więzieniu tego pracującego dla zagranicznych firm prawnika. Zarówno w USA, jak i w Wielkiej Brytanii politycy chcą Rosjanom z tej listy zakazać wjazdu.
– Są tacy ludzie, którzy tego pragną. Im potrzebny jest wróg, im potrzebny jest obraz wroga, oni muszą z kimś walczyć – odpowiedział Putin, podkreślając, że w więzieniach państw obwiniających Rosję ginie bardzo wielu ludzi. – Stany Zjednoczone inicjowały „listę Magnitskiego". Wie pan, że w Rosji nie ma kary śmierci? A w USA jest – podkreślił.
Jego zdaniem sprawa Magnitskiego to „oczywiście tragedia, gdy człowiek umiera w więzieniu". – I rozumie się, powinno być przeprowadzone dokładne śledztwo. Jeśli ktoś jest winien, powinien zostać ukarany. Ale, co chcę podkreślić w tym nie ma podtekstu politycznego – mówił.
Putin pochlebnie wyrażał się o prezydencie USA Baracku Obamie, a krytycznie o kandydacie republikanów na prezydenta Mitcie Romneyu. Przy okazji wspomniał o programie obrony przeciwrakietowej. – Nam nasi amerykańscy partnerzy mówią: „to nie przeciw wam". A co, jeśli prezydentem USA zostanie pan Romney, który uważa nas za wroga nr 1? Znaczy, że wówczas będzie kierowany właśnie przeciwko nam – podkreślił.
Wypowiadając się w sprawie Syrii, Putin podkreślił, że nie ma powodu, by Rosja zmieniła swoje stanowisko (wspierające prezydenta Baszara Asada). Jego zdaniem nie ma się co niepokoić, że ONZ w sprawie syryjskiej nie przyjęła jednolitego stanowiska (Rosja i Chiny stawiały weto wobec propozycji Zachodu), bo nie powinna jedynie "przypieczętowywać decyzji jednej z zainteresowanych stron".