Biały Dom nazwał próbę z rakietą balistyczną „prowokacyjnym aktem", który narusza rezolucje ONZ i stanowi zagrożenie dla regionalnego bezpieczeństwa. – Korea Północna sama pogrąża się w coraz większej izolacji – stwierdził Tommy Vietor, rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego. – Przeznaczanie i tak już ograniczonych środków na budowę rakiet balistycznych i broni nuklearnej nie spotkało się z akceptacją wspólnoty międzynarodowej. I nigdy się nie spotka – dodał.
Tym razem działania Pjongjangu potępili nie tylko sojusznicy USA – Japonia czy Korea Południowa, zaniepokojenie wyrazili także Rosjanie i Chińczycy. Zarządzono konsultacje przy drzwiach zamkniętych Rady Bezpieczenstwa ONZ.
Nikt nie „kupił" wyjaśnień Korei Północnej, że wystrzelenie rakiety miało pokojowy charakter i chodziło tylko o wyniesienie na orbitę pogodowego satelity. – Politycznie ta próba zmieni postrzeganie Korei Północnej przez inne kraje – skomentował wyniesienie przez Pjongjang satelity David Wright, analityk Union of Concerned Scientists. Dowództwo obrony powietrznej NORAD rzeczywiście potwierdziło, że Koreańczykom udało się wynieść na orbitę jakiś obiekt. Wcześniej szczątki dwóch pierwszych stopni rakiety Unha-3 spadły do mórz Żółtego i Filipińskiego. W obu przypadkach – rakiety balistycznej przenoszącej pociski nuklearne oraz rakiety kosmicznej – chodzi o niemal identyczne rozwiązania technologiczne i nie ulega wątpliwości, że Pjongjang zrobił kolejny krok w kierunku posiadania nośnika pozwalającego na przenoszenie broni nuklearnej. Cztery poprzednie próby w ciągu ostatnich 14 lat kończyły się fiaskiem. Podczas ostatniej, w kwietniu, rakieta rozpadła się zaraz po odpaleniu.
Nikt nie wierzy, że wystrzelenie rakiety miało jedynie pokojowy charakter
Dla USA udana próba wystrzelenia trójstopniowej rakiety stanowi szczególny powód do niepokoju. W zasięgu północnokoreańskich pocisków może się znaleźć Zachodnie Wybrzeże, a nowe kierownictwo w Pjongjangu z Kim Dzong Unem na czele zapowiada dalsze zbrojenia nuklearne, dopóki Waszyngton nie zaprzestanie „wrogiej" polityki. Z danych amerykańskiego wywiadu wynika też, że reżim posiada wystarczającą ilość wzbogaconych materiałów radioaktywnych do wyprodukowania co najmniej sześciu bomb nuklearnych.