Na Hradzie bez rewolucji

Wyborcze zwycięstwo Zemana oznacza dalszy ciąg konfliktu pomiędzy prezydentem i rządem Czech.

Publikacja: 27.01.2013 23:05

Miloš Zeman. Czy pójdzie drogą Vaclava Klausa?

Miloš Zeman. Czy pójdzie drogą Vaclava Klausa?

Foto: PAP/EPA

W ostatnich dniach przed drugą turą wyborów prezydenckich  w Czechach faworytem większości analityków był  Miloš Zeman. Przewidywania te potwierdziły się już 90 minut po zamknięciu lokali wyborczych. Zemana – powszechnie postrzeganego jako kandydata lewicy – poparło 54,8 proc. wyborców. Na jego konkurenta Karela Schwarzenberga oddano 45,2 proc. głosów.

Zwycięstwo Zemana jest niekwestionowane, jednak wiele krytyki wywołała przyjęta przez niego taktyka. Były  premier postawił na pogłębianie rozdźwięków społecznych. Sięgnął przy tym po argumenty narodowe (zdaniem wielu komentatorów wręcz nacjonalistyczne).

W jego kampanii Schwarzenberg przedstawiany był jako „obcy", Niemiec o wątpliwych czeskich korzeniach, a na dodatek nieukrywający swojej religijności katolik. Sztab Zemana wytknął jego konkurentowi nazwanie dekretów Beneša z 1945 r. (na ich podstawie wygnano z Czechosłowacji Niemców sudeckich) „aktem niesprawiedliwości".

Wszystko to zostało odebrane jako budzenie strachu i negatywnych historycznych zaszłości, które choć są wciąż  obecne w czeskiej polityce (także za sprawą niechętnego Niemcom Vaclava Klausa), to jednak od wielu lat przestały odgrywać pierwszoplanową rolę. Rzekoma „niemieckość" Schwarzenberga nie przeszkodziła mu w zostaniu ministrem spraw zagranicznych, a za dekrety Beneša publicznie przepraszał już w latach 90. Vaclav Havel.

Argumenty Zemana trafiały przede wszystkim do zwolenników lewicy, do wyborców gorzej wykształconych i mieszkających na prowincji. Zeman zwyciężył we wszystkich województwach poza stołecznym.

Z kolei za Schwarzenbergiem opowiedzieli się ludzie młodzi, wykształceni i mieszkańcy większości miast.

W oczach części polityków lewicy wątpliwe było wykorzystanie poparcia prawicowego Klausa (nadal najpopularniejszego czeskiego polityka), co zostało odebrane jako odrodzenie taktycznego sojuszu obu polityków sprzed dekady.

Po ogłoszeniu wyników wyborów wyraźnie zadowolony Klaus oświadczył, że „prawda i miłość zwyciężyły kłamstwo i nienawiść". Wcześniej prasa ujawniła jego SMS, w którym napisał, że w razie zwycięstwa Schwarzenberga wybierze emigrację.

– Spodziewam się, że prezydentura Zemana będzie w dużej mierze kontynuacją prezydentury Klausa. Wskazuje na to choćby to, że niektórzy urzędnicy urzędu prezydenckiego otrzymali propozycje pozostania na stanowiskach – mówi Tomaš Nemeček, publicysta „Lidowych Novin". – Myślę, że jako polityk ze skłonnością do dużej aktywności Zeman może się stać wręcz „Klausem na sterydach".

Jeszcze w sobotę Miloš Zeman wystąpił w państwowej telewizji i powiedział, że „chce być prezydentem wszystkich Czechów", także tych, którzy głosowali na jego konkurenta. Po agresywnej kampanii wyborczej jego relacje z prawicą mogą być jednak trudne.

Zeman w swojej kampanii konsekwentnie wykorzystywał niechęć Czechów do prawicowego rządu premiera Petra Nečasa –właśnie uczestnictwo w nim było jedną z przyczyn przegranej Karela Schwarzenberga.

Czescy wyborcy są krytycznie nastawieni do gabinetu, który nie tylko przeprowadzał wymuszone przez sytuację ekonomiczną państwa niepopularne cięcia budżetowe, lecz także od samego początku przechodził liczne kryzysy z powodu skandali korupcyjnych i kłótni wśród partnerów koalicyjnych.

Z krytyką rządu wiąże się powyborcze oświadczenie Zemana, że będzie dążył do przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Zostało to odebrane jako deklaracja zwalczania rządzącej od lata 2010 r. prawicy. W odpowiedzi czołowi politycy ODS (prawicowa Demokratyczna Partia Obywatelska) i współrządzącej partii TOP 09 przypomnieli zaraz prezydentowi elektowi, że „o ewentualnych przyspieszonych wyborach decydować będzie parlament, a nie prezydent".

Czescy komentatorzy zwracają uwagę, że nacjonalistyczne tony w kampanii Zeman wynikały bardziej z kalkulacji politycznej niż z jego głębokich przekonań. Ich konsekwencją może być jednak pewna nieufność w relacjach z Niemcami.

Austriacka prasa pisała, że Zeman zawdzięcza sukces „brudnej antyniemieckiej kampanii". Z kolei niemiecki „Frankfurter Allgemeine Zeitung" przyznał, że w tych warunkach uzyskanie przez Swarzenberga 45 proc. głosów i tak jest sukcesem.

– Zeman wielokrotnie deklarował się jako „eurofederalista" i opowiadał się za wejściem Czech do strefy euro, jednak w praktyce wcale nie musi to wiele znaczyć – uważa Tomaš Nemeček. Równie prawdopodobne jest to, że w roli głowy państwa Zeman będzie kontynuował linię swojego eurosceptycznego poprzednika. Wystarczy, że jako inteligentny pragmatyk uzna – podobnie jak w czasie kampanii – iż taka postawa lepiej spełnia oczekiwania jego wyborców.

W ostatnich dniach przed drugą turą wyborów prezydenckich  w Czechach faworytem większości analityków był  Miloš Zeman. Przewidywania te potwierdziły się już 90 minut po zamknięciu lokali wyborczych. Zemana – powszechnie postrzeganego jako kandydata lewicy – poparło 54,8 proc. wyborców. Na jego konkurenta Karela Schwarzenberga oddano 45,2 proc. głosów.

Zwycięstwo Zemana jest niekwestionowane, jednak wiele krytyki wywołała przyjęta przez niego taktyka. Były  premier postawił na pogłębianie rozdźwięków społecznych. Sięgnął przy tym po argumenty narodowe (zdaniem wielu komentatorów wręcz nacjonalistyczne).

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022