Barack Obama w dniach 19-20 czerwca złoży pierwszą oficjalną wizytę w Berlinie. Poinformował o tym rzecznik kanclerz Angeli Merkel. Wizyta ta powinna ocieplić nieco napięte osobiste relacje pomiędzy panią kanclerz a amerykańskim prezydentem. Jako kandydat do Białego Domu nie był zadowolony gdy latem 2008 roku pani Merkel nie wyraziła zgody na wystąpienie Baracka Obamy przed Bramą Brandenburską. Przemawiał nieco dalej od tego miejsca a jego wystąpienia wysłuchało 200 tys. Niemców.
Od tego czasu prezydent USA omijał konsekwentnie stolicę RFN. W 2009 roku odwiedził Baden i Kehl w ramach podróży związanej ze szczytem NATO. Zatrzymał się wtedy na krótko w Weimarze, Dreźnie i amerykańskiej bazie Landstuhl. Odwiedził także Buchenwald. Na Berlin się nie zdecydował.
- Kanclerz z niecierpliwością czeka na wizytę i rozmowy z prezydentem oraz jego delegacją, w czasie którego poruszonych zostanie bardzo wiele dwustronnych i globalnych zagadnień, w tym dalsze pogłębienie relacji transatlantyckich - oświadczył dzisiaj rzecznik Angeli Merkel.
Niemcy byliby bardziej zadowoleni gdyby prezydent Obama wybrał nieco późniejszy termin wizyty. 26 czerwca tego roku mija bowiem 50 lat od słynnego przemówienia prezydenta Johna F. Kennedy'ego. Występując w podzielonym Berlinie wygłosił wtedy pamiętne słowa: "Ich bin ein Berliner" (Jestem Berlińczykiem). Wbrew sugestiom Berlina Waszyngton nie zdecydował się jednak na przesunięcie wizyty. Obama przybędzie do stolicy Niemiec bezpośrednio po szczycie G8 w Irlandii Północnej i Biały Dom nie rozważa powtórnej podróży prezydenta do Berlina w rocznicę przemówienia Kennedy'ego.