Zamieszki w Turcji. Turcy powiedzieli: dość

Spór o park miejski stał się iskrą, która rozpaliła największe od dziesięcioleci protesty społeczne

Publikacja: 02.06.2013 20:31

Starcia w Stambule skończyły się dopiero po wycofaniu oddziałów policyjnych z centrum miasta

Starcia w Stambule skończyły się dopiero po wycofaniu oddziałów policyjnych z centrum miasta

Foto: AP

„My jesteśmy tutaj, a ty gdzie jesteś?” – krzyczeli do premiera rozwścieczeni ludzie na placu Taksim w Stambule. Demonstrowali od tygodnia, ale trzy dni temu, gdy wybuchły gwałtowne starcia z policją, antyrządowe protesty rozlały się na cały kraj.

Turecki premier odpowiada, że się nie ugnie. W orędziu do narodu Recep Erdogan deklarował: – Jeśli w tym wszystkim chodzi o jakiś ruch społeczny, którego celem jest spotykanie się, i ich przyjdzie dwudziestu, to ja zwołam dwieście tysięcy ludzi. Jeśli ich przyjdzie sto tysięcy, ja zbiorę milion zwolenników.

Iskrą, która doprowadziła do konfrontacji, stała się likwidacja parku przy placu Taksim. Na początku maja rząd zatwierdził projekt budowy w tym miejscu centrum handlowego i apartamentowca odwzorowującego stojące tam niegdyś koszary armii ottomańskiej. Na petycje i protesty władze nie odpowiedziały, a gdy okazały się także głuche na decyzję sądu o wstrzymaniu budowy, kilkadziesiąt osób rozpoczęło w parku siedzący protest. – Zapewne należało próbować przekonać tych ludzi, zamiast traktować ich gazem – oświadczył wczoraj wicepremier Bulent Arinc.

W piątek rozpoczęła się pacyfikacja demonstracji. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego. W odpowiedzi następnego dnia na ulice Stambułu wyszły tysiące ludzi niezadowolonych nie tylko z decyzji o budowie centrum handlowego, ale przede wszystkim z rządów Erdogana. Policja znów użyła siły. Szpitale błyskawicznie wypełniły się rannymi. Władze informują o 86 rannych, w tym jednym ciężko, ale Amnesty International podaje, że obrażenia mogło odnieść ponad tysiąc osób, a dwie zginęły. – Tak brutalna reakcja na pokojowe protesty jest haniebna – mówił dyrektor AI w Europie John Dalhuisen.

Z mieszkańcami Stambułu, największej tureckiej metropolii, premier na pieńku ma od dawna. Centrum handlowe na Taksim to tylko pierwsza część rządowego planu, który zakłada, że obok słynnego mostu Galata, czyli jednej z wizytówek miasta, powstanie jeszcze jeden most. Zaprojektował go przyjaciel premiera, burmistrza Stambułu, i w powszechnej opinii będzie to architektoniczny koszmar. W dalszej kolejności powstać ma także lotnisko, co oznacza wycięcie 300 tys. drzew, a port będzie nosił imię Selima I Groźnego. Sułtan uznawany za jednego z głównych budowniczych potęgi państwa osmańskiego wsławił się także masowymi mordami na alawitach, dziś stanowiących drugą pod względem większości wspólnotę religijną w kraju.

Antyrządowe protesty szybko rozlały się na inne miasta. Wedle tureckiego MSW było ich ponad 90. Wszędzie wspólnym mianownikiem była złość na pozostającą przy władzy już trzecią kadencję Partię Sprawiedliwości i Rozwoju oraz Recepa Erdogana oskarżanego o dyktatorskie zapędy. Teoretycznie Turcy nie mają powodów do narzekania. Gospodarka kwitnie, regularnie odbywają się wybory, niegdyś ingerująca w rządzenie armia wróciła do koszarów. Jednocześnie rząd Erdogana wprowadził więcej reform niż jakikolwiek wcześniejszy gabinet. I – co uważane jest za jego największe osiągnięcie – doszło do historycznego porozumienia z Kurdami. W czym więc problem? „Erdogan odnosi sukcesy w obszarach takich jak wzrost gospodarczy czy modernizacja infrastruktury, ale im większe są te sukcesy, tym bardziej jego władza staje się autorytarna” – napisał w dzienniku Hurriyet Taha Akyol, jeden z najbardziej szanowanych tureckich analityków politycznych.

Premier wielokrotnie podkreślał, że chce odnowić dawną potęgę Turcji oraz przywrócić w kultywującym świeckość państwie „silną rolę kultury muzułmańskiej”. W minionych latach przez Turcję przetaczały się więc spory m.in. o noszenie przez kobiety chust czy wprowadzenie do szkół elementów religii. Praktycznie bez konsultacji społecznych policja dostała zgodę na ingerencję wobec całujących się w miejscach publicznych, a parlament w błyskawicznym trybie zatwierdził ostatnio ograniczenie spożywania alkoholu – by jak oficjalnie podano – „wyplenić wśród młodzieży antyislamskie nawyki”.

Na razie spór załagodził prezydent. Abdullah Gül tuż po powrocie do kraju z podróży do Turkmenistanu zatelefonował do premiera. Zaraz po tej rozmowie oddziały policyjne miały się wycofać z centrum Stambułu. Wkrótce potem tysiące ludzi śpiewało i tańczyło, świętując zwycięstwo.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019