Był przyjacielem, który zawsze mówił to, co myśli i co inni myślą. Był szczery, ale z wielką kulturą" – tak zmarłego wczoraj rano kardynała Stanisława Nagya wspomina kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski. Papież Franciszek w telegramie kondolencyjnym napisał, że kardynał Nagy „służył wielkodusznie Ewangelii i Kościołowi, zwłaszcza w świecie akademickim, jako szanowany naukowiec i wykładowca nauk teologicznych".

Sercanin, wybitny teolog i przyjaciel Jana Pawła II, zmarł wczoraj w Krakowie. Miał 92 lata. Był najstarszym polskim kardynałem. I najmniej znanym. Urodzony 30 września 1921 roku w Bieruniu Starym w polsko-węgierskiej rodzinie (ojciec był Węgrem), został bowiem członkiem Kolegium Kardynalskiego dopiero we wrześniu 2003 roku.

Do Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego wstąpił jeszcze przed II wojną światową – w roku 1937. Śluby wieczyste złożył w 1941 roku, a cztery lata później przyjął święcenia kapłańskie. Przez całe swoje życie był związany z Krakowem i Lublinem. Pod Wawelem zrobił magisterium, a na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim karierę naukową. Tam w 1952 roku obronił doktorat, w 1968 roku habilitację. W 1979 roku został profesorem nadzwyczajnym KUL, a w 1985 roku otrzymał tytuł profesora zwyczajnego. W Lublinie od 1958 roku wykładał teologię fundamentalną. Na wykłady dojeżdżał z Krakowa pociągiem wspólnie z Karolem Wojtyłą. „Gdy dane mi było wracać z księdzem Wojtyłą pociągiem z Lublina do Krakowa, uważałem to za ogromny zaszczyt. Pamiętam, jak byłem pod wrażeniem tej zwyczajnej u Niego ucieczki w modlitwę, ale i gotowości z Jego strony do rozmowy na tematy naukowe, a zwłaszcza filozoficzne" – wspominał kilka lat temu na KUL początek swojej przyjaźni z Janem Pawłem II.  „Uważam, że miałem szczęście być małym, niegodnym towarzyszem Jego drogi, której finałem była Stolica Piotrowa" – dodał w jednym z wywiadów dla tygodnika „Niedziela".

„Był pasjonatem, jeśli chodzi o sprawy Kościoła i prawdziwym przyjacielem Jana Pawła II" – potwierdza kard. Dziwisz i dodaje, że Nagy często jeździł z papieżem na nartach. To właśnie Jan Paweł II wyniósł go 21 października 2003 roku do godności kardynała. „Nominacja ta jest nie tylko wyrazem uznania dla osoby, zasług i osiągnięć Księdza Profesora Nagya, ale również wyrazem docenienia polskiej nauki i naukowców" – napisano w komunikacie Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie tuż po ogłoszeniu papieskiej nominacji. Sam papież potwierdził to później w swojej książce „Wstańcie, chodźmy!".

Święcenia biskupie ks. Nagy przyjął zaledwie osiem dni wcześniej w katedrze wawelskiej z rąk kard. Franciszka Macharskiego. Zawołaniem biskupim uczynił słowa: „In Te, Cor Iesu, speravi" (W Tobie, Serce Jezusa, swą ufność złożyłem). Ponieważ został kardynałem po ukończeniu 80. roku życia, nigdy nie brał udziału w konklawe.