Latynoski przemarsz świętych

Kościół katolicki w Ameryce Łacińskiej szybko traci wiernych. Papież chce, by ocaliły go kobiety.

Aktualizacja: 09.06.2013 08:44 Publikacja: 08.06.2013 01:01

Przejaw tradycyjnego katolicyzmu – procesja wielkopiątkowa w Puebli w Meksyku

Przejaw tradycyjnego katolicyzmu – procesja wielkopiątkowa w Puebli w Meksyku

Foto: AFP

W Ameryce Południowej mieszka prawie połowa wszystkich katolików. Gdy zaczynał się pontyfikat Jana Pawła II, Watykan stawiał ją za wzór reszcie świata i nazywał kontynentem nadziei. Dziś częściej używa się określenia „kontynent zwątpienia". Odpowiedzią na bolączki południowoamerykańskiego Kościoła mają być dwie zakonnice, i to żyjące ponad 100 lat temu, które Franciszek niedawno kanonizował.

– Papieże zawsze zatrudniali świętych jako posłańców, by nieśli wiernym najważniejsze przesłania – mówi ks. Manuel Olimon, wykładowca na Academia Mexicana de la Historia w mieście Meksyk.

Wiadomość, jaką za pośrednictwem dwóch nowych świętych wysłał tuż przed mającą się odbyć pod koniec lipca, jego jedyną w tym roku, zagraniczną pielgrzymką do Brazylii, skonsternowała kościelnych hierarchów i ucieszyła wiernych.

Kult śmierci

– To afirmacja piekła! – grzmiał w ubiegłym tygodniu kard. Gianfranco Ravasi. Kościół katolicki nie po raz pierwszy, choć wyjątkowo stanowczo, potępił kult Santa Muerte, „świętej śmierci", nazywając go jednoznacznie bluźnierstwem. W Meksyku, jednym z największych na świecie państw katolickich, w uroczystościach wzorowanych na ceremoniach kościelnych, podczas których oddaje się cześć szkieletowi, bierze udział nawet 8 milionów ludzi.

Santa Muerte nazywana jest też patronką kryminalistów lub ludową świętą, ponieważ jest szczególnie popularna wśród ubogich i pokrzywdzonych przez los. W ubiegłym roku zatrzymano gang, który zabił dwóch chłopców i kobietę, „poświęcając ich w ofierze" Santa Muerte.

Ale to problem nie tylko Meksyku, bo m.in. w Argentynie i Hondurasie czczony jest jej odpowiednik San La Muerte. – To nie jest religia, nawet jeśli przebiera się za religię – mówił kard. Ravasi podczas wizyty w Meksyku, gdzie w wojnach gangów zginęło już ponad 70 tys. ludzi. – Religia celebruje życie, a tu macie tylko śmierć – przekonywał.

Kult „świętej śmierci", jak podkreśla prof. Andrew Chesnut, autor książki „Poświęcenie śmierci: Santa Muerte, święty szkielet", odzwierciedla dużo poważniejszy problem Kościoła w Ameryce Łacińskiej niż tylko niezgodne z nauką Kościoła praktyki – laicyzację społeczeństw, jak w Europie. Nie tylko ignorują one naukę Kościoła na temat antykoncepcji czy rozwodów, ale lewicowe rządy, grając na tej nucie, chętnie łagodzą przepisy dotyczące m.in. aborcji.

Obecny papież, jako arcybiskup Buenos Aires, wszedł w ostry spór z prezydent Argentyny, gdy zapowiedziała trzy lata temu, że jako pierwsza w Ameryce Łacińskiej zalegalizuje małżeństwa homoseksualne. Kard. Jorge Bergoglio grzmiał wówczas, że to „destrukcyjny atak na boski plan". Cristina Kirchner zatwierdziła ustawę i rok później w cuglach wygrała wybory.

W przeciwieństwie do Europy Ameryka Łacińska mierzy się z jeszcze jednym poważnym wyzwaniem. Kościół katolicki, oskarżany o brak zainteresowania problemami wiernych, traci ich na rzecz innych wspólnot. I nieraz mają one bardziej konserwatywne zasady od wymaganych przez Watykan.

Inwazja sekt

– Do rangi symbolu urasta fakt, że jedną z pierwszych decyzji Franciszka, zapewne znającego od podszewki problem kultu San La Muerte w Argentynie, było powołanie pochodzącego z Hondurasu kard. Oscara Rodrigueza Maradiagi na przewodniczącego ośmioosobowej rady doradców – uważa Andrew Chesnut. Jego zdaniem „poza teologicznym aspektem kardynałowie zajęli się Santa Muerte z powszechnego powodu kultu śmierci w Ameryce Łacińskiej, czego przebrany w kolorowe szmatki szkielet jest tylko jednym z przejawów, wcale nie najbardziej niepokojącym".

W ciągu ostatnich 30 lat podczas każdej krajowej konferencji południowoamerykańscy biskupi alarmowali, że mają do czynienia z „inwazją sekt". Pojawili się tam mormoni, świadkowie Jehowy czy ruch New Age. Najwięcej katolików przechodzi jednak na protestantyzm. Już podczas podróży na Dominikanę w 1992 r. Jan Paweł II oskarżył zielonoświątkowych ewangelistów, że zachowują się jak „drapieżne wilki" atakujące katolicką owczarnię. Efekt jest taki, że jeśli obecne trendy się utrzymają w Brazylii, największym kraju katolickim świata, katolicy w ciągu najbliższych 15 lat staną się mniejszością. A w latach 40. ub. wieku 99 proc. mieszkańców Ameryki Południowej twierdziło, że jest katolikami. Dziś mówi tak o sobie już zaledwie siedmiu na dziesięciu.

„Tradycyjne więzy zostały zerwane" – uważa brazylijski socjolog Orivaldo Pimental Lopes, który podobnie jak wielu ekspertów przychyla się do opinii, że jednym z powodów odwrotu od katolicyzmu jest „chaotyczna transformacja społeczeństw Ameryki Łacińskiej", które ze wsi emigrowały do miast. Lopes uważa, że Kościół był tak pewien swego rządu dusz w regionie, że nie zareagował na takie zjawiska, jak m.in. zasiedlanie slumsów i porażająca bieda, jaka dotykała ich mieszkańców. To tam szybko wiernych zaczęły zdobywać nowe Kościoły. – Dopiero po niewczasie Kościół dostrzegł, że mimo ewangelizacyjnej pracy pierwszych misjonarzy nie zapuścił tu głębokich korzeni – uważa o. José Arnaldo Juliano dos Santos, katolicki historyk w Brazylii. „Wprawdzie biskupi już w 1968 r. widzieli potrzebę zbliżenia Kościoła do biednych, czego dali wyraz m.in. podczas konferencji Medellín, ale wobec teologii wyzwolenia, która niespodziewanie stała się wyjątkowo popularna na kontynencie, Watykan stał się niezwykle podejrzliwy z powodu zainfekowania jej marksizmem" – twierdzi Tom Hennigan, wieloletni korespondent w Ameryce Łacińskiej, wyjaśniając powody, dla których witalność Kościoła zgasła.

Nowe święte

Żyjące na przełomie XIX i XX w. dwie nowe święte, Kolumbijka i Meksykanka, pozornie wydają się zupełnie różne. Łączy je to, że obie założyły zakony, które dziś prężnie działają na świecie. Również obie stanowią symboliczny łącznik między pontyfikatami Benedykta XVI, który podpisał dekret o ich kanonizacji 20 grudnia, tego samego dnia, gdy ogłosił swoją rezygnację.

Siostra Maria Guadalupe Garcia, nazywana w Meksyku matką Lupitą, poświęciła się najuboższym i chorym, zakładając Zgromadzenie Służebnic św. Małgorzaty Marii i Ubogich. Wynosząc ją na ołtarze, Franciszek podkreślał, że w czasie meksykańskiej wojny domowej ukrywała prześladowanych kapłanów, a wśród uratowanych przez nią osób był tamtejszy arcybiskup. Pozornie jej przeciwieństwem wydaje się Kolumbijka Laura Montoya, matka Laura. Przez wiele lat była skonfliktowana z lokalnymi władzami kościelnymi, którym nie podobało się, że postanowiła wraz z pięcioma innymi zakonnicami założyć pierwszą misję w Andach wśród Indian, żyjąc jak oni w ubóstwie i zgodnie z ich zwyczajami. „Tym, co je łączy, jest poświęcenie potrzebującym, czasem wbrew kościelnym hierarchom, ale zgodnie z nauką Kościoła" – wyjaśnia ks. Olimon.

– Jeśli nie będziemy umieli wznieść się ponad własne potrzeby, otworzyć na to, czego trzeba naszym braciom, na chorobę, brak wiedzy, biedę, ponad te wszystkie rany, nigdy nie dowiemy się, czym jest wolność – mówi Franciszek, wynosząc święte Laurę i Lupitę na ołtarze wraz z 800 męczennikami z Otranto, których tureccy najeźdźcy zabili za wiarę 1480 r.  Była to pierwsza kanonizacja jego pontyfikatu. W pierwszą pielgrzymkę w przyszłym miesiącu papież pojedzie na Dni Młodzieży do Brazylii, gdzie – jak zapowiedziano – nie tylko będzie opowiadał o nowych świętych, ale też odwiedzi sanktuarium Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia w Aparecida w stanie São Paulo.

W Ameryce Południowej mieszka prawie połowa wszystkich katolików. Gdy zaczynał się pontyfikat Jana Pawła II, Watykan stawiał ją za wzór reszcie świata i nazywał kontynentem nadziei. Dziś częściej używa się określenia „kontynent zwątpienia". Odpowiedzią na bolączki południowoamerykańskiego Kościoła mają być dwie zakonnice, i to żyjące ponad 100 lat temu, które Franciszek niedawno kanonizował.

– Papieże zawsze zatrudniali świętych jako posłańców, by nieśli wiernym najważniejsze przesłania – mówi ks. Manuel Olimon, wykładowca na Academia Mexicana de la Historia w mieście Meksyk.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1124
Świat
Watykan ma wieści dotyczące papieża Franciszka. Tłum wiwatuje
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1122
Boks
Zmarł George Foreman, legenda boksu
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Świat
Trump chce przejąć elektrownie jądrowe na Ukrainie? „FT” o nowej umowie Ukraina-USA
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń