Unijna awantura o Hezbollah

UE | Czy proizraelskie Czechy i Polska nie chcą, by wróg Izraela trafił na listę organizacji terrorystycznych?

Publikacja: 27.06.2013 02:14

Przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah obiecuje całkowite wsparcie reżimu Asada w wojnie domowej w sąs

Przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah obiecuje całkowite wsparcie reżimu Asada w wojnie domowej w sąsiedniej Syrii.

Foto: AFP/STR

Izraelczycy są w szoku. Liczyli na to, że to kraje Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza Czechy i Polska, będą w Unii Europejskiej przekonywały innych do tego, by radykalny libański Hezbollah trafił na listę organizacji terrorystycznych. A ściślej nie cały Hezbollah, który jest też wpływową partią polityczną współrządzącą obecnie Libanem, ale jego militarne skrzydło.

Jest odwrotnie: to Czechy i Polska wraz z Austrią, Finlandią, Irlandią i Słowacją sprzeciwiają się temu i wstrzymują podjęcie decyzji przez Komisję Europejską. Tak przynajmniej twierdzą media izraelskie, w tym tygodniu pisał o tym „Jerusalem Post". – Jestem bardzo zaskoczony. Nie mogę tego zrozumieć – mówi „Rz" prof. Efraim Inbar, znany izraelski politolog, dyrektor Centrum Studiów Strategicznych Begin-Sadat. I dodaje, że wstrzymywanie się przed wpisaniem Hezbollahu na czarną listę to kolejny dowód na to, że UE popełnia samobójstwo.

Polskie MSZ zaprzecza, że Polska blokuje decyzję UE w sprawie wpisania Hezbollahu na unijną listę organizacji terrorystycznych. – Takie  informacje pojawiające się w niektórych mediach nie odzwierciedlają stanowiska RP. Dążymy do unijnego konsensusu w tej sprawie, ale prawdą jest, że w dyskusji na forum UE są państwa członkowskie, które zgłaszają wątpliwości co do prawnych aspektów takiej decyzji oraz jej politycznych konsekwencji – odpowiedziało nam wczoraj biuro prasowe rzecznika MSZ.

Z rozmów, które przeprowadziła wczoraj „Rz", wynika, że medialne doniesienia o unijnej debacie na temat Hezbollahu to raczej próba wywarcia nacisku na opornych. Z tym że nie wiadomo, dlaczego na Polskę.

– Polska w ogóle nie zabrała jeszcze w tej sprawie głosu. A eksperci czeski i austriacki wyrazili wątpliwości – dowiedzieliśmy się ze źródła dyplomatycznego w Brukseli.

Debata w Komisji Europejskiej odbywa się na razie na najniższym poziomie – ekspertów, w tym wypadku ekspertów ds. terroryzmu. Odbyły się dwa spotkania – 4 i 19 czerwca.

Co najważniejsze – są one ściśle tajne. Jednak informacje zaczęły z nich przeciekać. To – według tego samego źródła – robota rozgoryczonych Brytyjczyków. To oni wnioskowali o wpisanie Hezbollahu na czarną unijną listę.

Oficjalnie wiadomo tyle: – Eksperci będą kontynuowali dyskusję w lipcu. Nie wiadomo, jak i kiedy się skończy – powiedziała „Rz" Maja Kocijancic, rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton.

Brytyjczycy argumentują, że Hezbollah należy obłożyć sankcjami, bo są dowody na to, że odpowiada za działalność terrorystyczną na terenie Unii Europejskiej. Przede wszystkim miał stać za zamachem na izraelskich turystów w bułgarskim Burgas w lecie zeszłego roku. Poza tym członek Hezbollahu szykował antyizraelski zamach na Cyprze – został za to w marcu skazany na cztery lata więzienia.

Sprawa zamachu w Burgas budzi wątpliwości. Bułgarzy zaczęli się wycofywać ze stwierdzenia, że na pewno stał za nim Hezbollah. – Sofia nigdy nie opublikowała w tej sprawie raportu. Raz mówi to, raz co innego. Nawet jak się jest bardziej proizraelskim od Beniamina Netanjahu, to trudno podejmować decyzje na podstawie plotek – cytowała znawcę szczegółów dyskusji za zamkniętymi unijnymi drzwiami żydowska agencja prasowa JTA.

Sam premier Netanjahu powiedział podczas wizyty w Warszawie (odbyła się 12 czerwca, czyli między dwoma spotkaniami unijnych ekspertów): – Jeżeli Hezbollah nie jest organizacją terrorystyczną, to nie wiem, co nią jest.

Netanjahu pod koniec zeszłego roku wychwalał Czechy za to, że jako jedyny kraj UE głosowały w ONZ przeciwko nadaniu Palestynie statusu państwa. Czy w ciągu pół roku z najbardziej proizraelskiego kraju Unii Czechy stały się stronnikiem wrogów Izraela? – Nic się nie zmieniło – zapewniło nas czeskie źródło dyplomatyczne. Chodzi jedynie o to, że nikt nie wie, jak rozdzielić skrzydło militarne Hezbollahu od cywilnego. Jak udowodnić, że Ahmed to terrorysta, a jego kolega partyjny Hasan już nie. A jak się tego nie opisze, to sankcje związane z wpisaniem na czarną listę, takie jak zamrożenie kont bankowych, nie będą skuteczne.

Według „Jerusalem Post" sprzeciw kilku państw wobec uznania Hezbollahu za organizację terrorystyczną to też forma odwetu na Wielkiej Brytanii i Francji za doprowadzenie do tego, że unijne embargo na broń dla Syrii nie zostało przedłużone.

Współpraca: Anna Słojewska

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1167
Świat
Ilu rosyjskich żołnierzy zginęło w 2024 roku? Rekordowe dane
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1166
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1165
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1164
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku