O godzinie 19. armia przekazała prezydentowi Mohammedowi Mursiemu, że nie jest już szefem państwa. Funkcję tę pełni teraz przewodniczący trybunału konstytucyjnego. Siedem minut później zawieszono konstytucję.
Wieczorem z orędziem do narodu wystąpił gen. Abdul Fattah Sisi, głównodowodzący egipskich sił zbrojnych. - Armia uznała, że naród egipski wezwał ją, by udzieliła mu wsparcia, służyła interesowi publicznemu i ochroniła rewolucję, a nie po to, by przejęła władzę czy panowała - ogłosił gen. Sisi.
Poinformował, że wkrótce ma powstać niezależny rząd, rozpoczną się też przygotowania do wyborów. Powołana zostanie również komisja pojednania narodowego.
Generał ostrzegł Egipcjan, że siły zbrojne i policja zdecydowanie rozprawią się z wszelką przemocą. Oświadczył też, że plan działań został uzgodniony ze środowiskami reprezentującymi przekrój ugrupowań politycznych.
Gdy przemawiał w telewizji za jego plecami siedzieli najważniejsi muzułmańscy i chrześcijańscy przywódcy kraju: Ahmed al-Tajeb, kierujący Al-Azhar czyli najsłynniejszą uczelnią w świecie muzułmańskim oraz koptyjski papież Tawadros. Wkrótce po generale głos zabrał laureat Pokojowej Nagrody Nobla Mohamed ElBaradei, którego liberalna opozycja oraz organizacje skupiające świecką młodzież wyznaczyły na swego przedstawiciela.