Sajjad M. pragnął właściwie tylko zemsty na swej narzeczonej, która zerwała obietnicę małżeństwa i wyszła za Pakistańczyka mieszkającego w Wielkiej Brytanii. Ukradł jej komórkę i wysłał z niej obraźliwe teksty. Mistyfikacja wyszła na jaw i mężczyzna znalazł się w areszcie. Został ukarany dożywociem oraz karą pieniężną w wysokości 200 tys. rupii czyli ok. 6 tys . zł. co odpowiada rocznej pensji sprzedawcy w Pakistanie. Prokurator Szejk Jawed zapowiedział już, że wniesie odwołanie od niesprawiedliwego wyroku. Domaga się dla skazanego kary śmierci.
Taką karę przewiduje kodeks karny w artykule 295 C. Została wprowadzona w latach 80-tych ubiegłego wieku i powinna być stosowana wobec sprawców bluźnierstwa skierowanego przeciwko każdemu wyznaniu. Tak zresztą jest stosowana w praktyce, lecz służy także jako narzędzie do dyskryminacji mniejszości religijnych. W roku ubiegłym głośny był przypadek spalenia kilku stron książki traktującej o islamie przez pakistańską chrześcijankę. Kobieta została oskarżona o bluźnierstwo. Okazało się jednak, że jest psychicznie niezrównoważona co uratowało ją od kary. Głośny jest też przypadek innej chrześcijanki Asii Bibi, która siedzi w więzieniu od trzech lat oskarżona o obraźliwe słowa wypowiedziane pod adresem Mohameta. Miało to miejsce w czasie kłótni sąsiedzkiej. Ujęli się za nią zarówno gubernator stanu Pendżab jak i minister ds. mniejszości. Obaj zapłacili za to życiem stając się ofiarami fanatycznych zamachowców.