Na ten widok czekało wielu Greków: policjanci z oddziału antyterrorystycznego prowadzący zakutych w kajdanki liderów Złotej Jutrzenki. Wśród nich przywódca ugrupowania, Nikolaos Michaloliakos, a także trzej inni parlamentarzyści. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w sumie wystawiono około 35 nakazów aresztowania.
Zatrzymanym postawiono zarzuty tworzenia organizacji przestępczej. Wiadomo jednak, że na tym się nie skończy, bo policjanci w domu Michaloliakosa znaleźli m.in. broń, na którą nie miał pozwolenia oraz – jak podano – „tysiące euro w gotówce”.
Funkcjonariusze prowadzili śledztwo w związku z morderstwem sympatyzującego z lewicą rapera Pawlosa Fyssasa. Dokonał go 18 września zwolennik Złotej Jutrzenki. Partia stanowczo zaprzeczyła, by miała z zabójcą cokolwiek wspólnego, i twierdzi, że sama stała się ofiarą „polowania na czarownice”. Media i blogerzy w odpowiedzi opublikowali jednak serię zdjęć napastnika podczas różnych imprez organizowanych przez Złotą Jutrzenkę. Na jednym z nich obejmuje posła tej partii.
Dlaczego tak wielu Greków czekało na widok aresztowanych przywódców Złotej Jutrzenki? Ugrupowanie, które znajdowało się na marginesie sceny politycznej aż do ubiegłego roku – dzięki populistycznym hasłom i radykalizującym się nastrojom pogrążonego w kryzysie społeczeństwa – niespodziewanie zdobyło 7-proc. poparcie i wprowadziło do 300-osobowego parlamentu 18 posłów, stając się piątą pod względem wielkości siłą polityczną w Grecji. Tyle że jednocześnie Złota Jutrzenka, której emblemat przypomina swastykę, a członkowie nieraz wychwalali Adolfa Hitlera, coraz mocniej gra na hasłach antyimigranckich. W ubiegłym roku doszło do 154 rasistowskich ataków, a w tym roku zarejestrowano ich już 104.
Choć Złotą Jutrzenkę krytykowało wielu polityków nie tylko na scenie krajowej, ale także w Europie, rząd w Atenach obawiał się dalszej radykalizacji nastrojów.