Korespondencja z Rzymu
Temat obrad w pełni brzmi: „Wyzwania duszpasterskie związane z rodziną w kontekście ewangelizacji”. Watykański rzecznik ks. Federico Lombardi podkreślił, że „to sposób, w jaki papież zamierza kontynuować drogę refleksji i pielgrzymowania Kościoła z udziałem episkopatu różnych części świata. Jest rzeczą słuszną, że Kościół wspólnotowo zastanawia się i modli, podejmując wspólne wytyczne duszpasterskie”.
Z wielu powodów rozpoczynający się za rok synod wzbudza ogromne zainteresowanie wiernych i mediów. Przede wszystkim dlatego, że będzie poligonem dla oczekiwanej i zapowiadanej przez Franciszka kolegialności podejmowanych w Kościele decyzji. Na jej brak i zbyt dużą rolę Kurii Rzymskiej narzekali przybyli z całego świata kardynałowie podczas wspólnych spotkań przed ostatnim konklawe. To właśnie ich głosami w nadziei na dokonanie tych i innych zmian kard. Jorge Bergoglio został wybrany na papieża.
Wszystko wskazuje na to, że wolą Franciszka zmieni się również modus operandi synodów, również zwyczajnych, zwoływanych niejako rutynowo co trzy–cztery lata. Kard. Oscar Rodriquez Maradiaga, koordynator Rady Kardynałów powołanej przez papieża dla zreformowania Kurii Rzymskiej, poinformował, że Franciszek pragnie, by synod biskupów był organem stałej konsultacji, więc pracującym dzięki możliwościom, jakie daje Internet w sposób ciągły i interaktywny, a nie wyłącznie podczas kilku tygodni trwania obrad. Poza tym będzie to pierwszy synod tego pontyfikatu, a dopiero trzeci nadzwyczajny, zwoływany w przypadku spraw naglących. Najwyraźniej za takie papież uznał problemy rodziny. Jorge Bergoglio o kryzysie, a zarazem o wielkiej społecznej i wychowawczej roli tradycyjnej rodziny, podgryzanej w imię rzekomego postępu, mówił jako biskup Buenos Aires i jako papież w homiliach i encyklice „Lumen Fidei”.
Jednak najwięcej emocji w perspektywie Synodu wywołuje kwestia komunii dla rozwodników, którzy wstąpili w nowy związek. Przed kilkoma dniami świat obiegła sensacyjna wiadomość, że diecezja fryburska, druga pod względem wielkości w Niemczech, poinstruowała swoich księży, by takich ludzi do sakramentu dopuszczać. Bolesny problem nie jest nowy i dotyczy milionów wiernych. Pochylenie się nad nim synod zalecał już w 1980 r. Jan Paweł II mówił, że rozwodnicy są w sercu Kościoła, problemowi od strony doktrynalnej i duszpasterskiej przyglądał się Joseph Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary i jako papież. Jednak obaj nie zezwolili na dopuszczanie rozwodników do komunii. Pytany o to ks. Lombardi stwierdził, że papież Franciszek zwołał synod, by o duszpasterstwie rodzin rozstrzygać wspólnotowo, a nie w pojedynkę. Podkreślił przy tym, że instrukcja, niepodpisana przez biskupa, nie ma żadnej mocy sprawczej. Z jednej strony dał więc do zrozumienia, że sprawa stanie na synodzie, a z drugiej skrytykował diecezję we Fryburgu za wychodzenie przed szereg i wywołanie zamieszania.