Ukraina kontra Gazprom

Rosyjsko-ukraińskie pertraktacje gazowe stanęły w martwym punkcie. Premier Mykoła Azarow oświadczył, że Ukraina w najbliższym czasie może całkowicie zrezygnować z importu rosyjskiego gazu, zastępując go alternatywnymi źródłami energii.

Publikacja: 13.10.2013 16:32

Premier Ukrainy Mykoła Azarow

Premier Ukrainy Mykoła Azarow

Foto: bloomberg.com

W rozmowie z rosyjską stacją telewizyjną „Rossija 24" Azarow powiedział, że Kijów zrezygnuje ze wszystkich dotychczasowych ustaleń w przypadku gdy Moskwa nie zmieni warunków umowy gazowej, podpisanej przez rząd Julii Tymoszenko.

- Przy obecnej cenie ciągle będziemy zmniejszać import rosyjskiego gazu i w najbliższym czasie całkowicie z niego zrezygnujemy – oświadczył ukraiński premier. – Będziemy stopniowo zmniejszać konsumpcję rosyjskiego gazu i zastępować go alternatywnymi źródłami energii, a również zwiększymy wydobycie własnego surowca – podkreślił Azarow.

Oświadczenie ukraińskiego premiera nie wywołało zbytniej refleksji Rosji. – Azarow nie powiedział niczego nowego – skwitował rzecznik prasowy Gazpromu Siergiej Kuprianow. - Jest umowa, która świadczy o naszej współpracy z Ukrainą – dodał Kuprianow.

Rosyjscy eksperci uważają, że Ukraina bezpodstawnie domaga się obniżenia ceny gazu.

- Dlaczego Rosja ma sprzedawać swój gaz Ukrainie na preferencyjnych warunkach? Jeżeli Kijów zbliża się do Unii Europejskiej, to niech ponosi koszty na poziomie europejskim – przekonuje „Rz" rosyjski politolog Andriej Suzdalcew.

Słowa rosyjskiego eksperta nie do końca odpowiadają rzeczywistości. Umowa gazowa między Kijowem a Moskwą została podpisana w 2009 roku. Zgodnie z tym dokumentem Ukraina jest zobowiązana kupować i tranzytować do UE rosyjski gaz aż do 2019 roku. Dziś Ukraina płaci za 1000 m sześc. gazu około 425 dolarów, Niemcy – 380. Biorąc pod uwagę to, że Ukraina znajduje się w odległości zaledwie 600 km od źródła gazowego, a Niemcy ponad 2400 km i chodzi o ten sam gazociąg – cena dla Ukrainy jest zdecydowanie ceną polityczną. Po za tym Ukraina rocznie importuje około 20 mld. m sześc. gazu więcej niż Niemcy.

To wszystko daje podstawy przypuszczać, że powodem nieporozumień po raz kolejny jest europejska integracja Ukrainy, której od lat sprzeciwia się Kreml.  Doradca rosyjskiego prezydenta Władymira Putina Sergiej Glaziew wielokrotnie uprzedzał, że jeżeli dojdzie do podpisania tej umowy, Rosja odpowie sankcjami ekonomicznymi. Dwa miesiąca temu Moskwa zablokowała na swojej granicy ukraińskie towary i naraziła tym samym Kijów na milionowe straty. Dziś cena, jaką Ukraina płaci za integrację z Unią, to cena błękitnego paliwa z Rosji.

Ukraina od kilku miesięcy domaga się zmiany warunków umowy gazowej z Rosją. Jednak Gazprom zachowuje zimną krew i nie zamierza obniżać ceny Ukraińcom. Podczas tegorocznej konferencji Jałtańskiej Strategii Europejskiej Azarow powiedział, że kontrakt  gazowy, podpisany przez poprzedni rząd Julii Tymoszenko spowodował straty szacowane na ponad 5 mld. dolarów.

- Te 5 mld. zahamowało realizację infrastrukturalnych projektów na Ukrainie – mówił ukraiński premier. – Ile można było za te pieniądze zrobić dobrego dla kraju? – przekonywał Azorow.

Po „pomarańczowej rewolucji", zaczęło dochodzić do ciągłych konfliktów gazowych, pomiędzy Rosją a Ukrainą. Ten w 2009 roku zakończył się całkowitym wstrzymaniem dostaw gazu transportowanego do Europy z gazociągu leżącego na terenie Ukrainy. Wtedy Kijów kupował rosyjski gaz po najwyższej cenie w Europie. Wstrzymanie dostaw spowodowało straty kilkudziesięciu europejskich państw, zależnych od rosyjskiego gazu przechodzącego przez ukraińskie rury. Rząd Julii Tymoszenko podpisał pod międzynarodową presją niewygodną dla siebie umowę gazową z Rosją. Po przegranych wyborach prezydenckich w 2010 roku  „pomarańczowa lady" została uznana za winną spowodowania strat przedsiębiorstwa Naftohaz Ukrainy i skazana na karę 7 lat pozbawienia wolności.

O podwójnych standardach Moskwy świadczy również cena gazu dla Białorusi. Dziś Mińsk płaci za 1000 m sześc. gazu 160 dolarów. To ponad dwa razy mniej, niż Ukraina. Jednak w odróżnieniu od białoruskich władz Kijów nie sprzedawał Moskwie gazociągów i nie wstępował do Unii Celnej z Rosją. Tym samym zachował swoją proeuropejską orientację, która dziś w państwach byłego ZSRR jest bardzo kosztownym sposobem na przetrwanie.

W rozmowie z rosyjską stacją telewizyjną „Rossija 24" Azarow powiedział, że Kijów zrezygnuje ze wszystkich dotychczasowych ustaleń w przypadku gdy Moskwa nie zmieni warunków umowy gazowej, podpisanej przez rząd Julii Tymoszenko.

- Przy obecnej cenie ciągle będziemy zmniejszać import rosyjskiego gazu i w najbliższym czasie całkowicie z niego zrezygnujemy – oświadczył ukraiński premier. – Będziemy stopniowo zmniejszać konsumpcję rosyjskiego gazu i zastępować go alternatywnymi źródłami energii, a również zwiększymy wydobycie własnego surowca – podkreślił Azarow.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017