W niedzielę na ulice Moskwy pod hasłami „Rosja bez Putina" i „Precz z władzą czekistów" wyszło około 10 tys. zwolenników antykremlowskiej opozycji. Organizatorzy spodziewali się 20 tys. demonstrantów. – Niestety nie wszyscy w Rosji rozumieją, że kraj, który ma więźniów politycznych, nie ma przyszłości – mówił Aleksandr Ryklin, jeden z liderów rosyjskiej Solidarności.
Organizatorzy manifestacji – Komitet 6 maja i Komitet działań protestacyjnych – stanęli w obronie aktywistów opozycji zatrzymanych podczas Marszu Milionów 6 maja 2012 r. 100-tysięczna manifestacja na placu Błotnym zakończyła się wtedy starciami z policją. Kilkudziesięciu opozycjonistów do dziś przebywa w koloniach karnych za „udział w rozruchach".
Wczorajsza pokojowa akcja opozycji odbyła się bez starć i zatrzymań. W manifestacji wzięli udział zwolennicy demokratycznej partii Jabłoko, Republikańskiej Partii Rosji – Parnas, liberalnego ruchu Solidarność, radykalnego Frontu Lewicy i Sojuszu Narodowego. Demonstranci nieśli fotografie więźniów politycznych, w tym skazanego na dziewięć lat więzienia Michaiła Chodorkowskiego, zatrzymanych na Morzu Barentsa aktywistów Greenpeace'u i członkiń feministycznego zespołu Pussy Riot. Manifestacja odbywała się za zgodą władz stolicy, ale protestujących obserwowało kilka tysięcy funkcjonariuszy interwencyjnych jednostek policji.
Wśród demonstrujących znaleźli się opozycyjni przywódcy: Borys Niemcow, Aleksiej Nawalny, Władimir Ryżkow i Ilja Jaszyn. Zdaniem opozycjonistów władze powinny uwolnić wszystkich więźniów sumienia, ogłaszając amnestię z okazji 20-lecia rosyjskiej konstytucji. Początkowo projekt w tej sprawie miała przygotowywać prezydencka Rada Praw Człowieka, jednak opozycja obawia się, że na jej liście nie znajdą się wszystkie nazwiska osób uważanych przez nią za więźniów politycznych.
– Naszym celem jest uwolnienie wszystkich bezprawnie oskarżonych opozycjonistów – mówił Nawalny. – Powinniśmy naciskać na władze, by dołączono ich nazwiska do projektu tegorocznej amnestii – uważa bloger. Jego obecność podczas manifestacji była pewnym zaskoczeniem dla pozostałych członków rosyjskiej opozycji. Kilka dni temu został uznany za winnego rzekomej kradzieży drewna i skazany na pięć lat łagru w zawieszeniu. Oznacza to, że Nawalny może w każdej chwili wylądować za kratami, jeżeli sąd uzna, że złamał warunki odbywania wyroku. Tymczasem w niedawnych wyborach mera Moskwy opozycjonista zdobył 27 proc. głosów i zajął drugie miejsce, ustępując Sergiejowi Sobianinowi, kandydatowi obozu władzy.