Agencja RIA Nowosti podała, że odbywający karę 11 lat pozbawienia wolności Chodorkowski osiem miesięcy przed jej zakończeniem zwrócił się z prośbą o ułaskawienie do prezydenta Rosji. – Michaił Borysowicz [Chodorkowski] powinien był zgodnie z prawem napisać stosowny wniosek o ułaskawienie; nie robił tego, lecz całkiem niedawno napisał (...) prosząc o ułaskawienie – powiedział Putin pod koniec konferencji. – Spędził już w miejscach odosobnienia ponad dziesięć lat. To poważna kara – dodał.
Mimo powtórzenia tej informacji przez rosyjskie media agencja Reuters podała, że prawnik Chodorkowskiego zaprzeczył, jakoby jego klient występował z jakąkolwiek formalną prośbą o ułaskawienie. Później jednak na stronie Chodorkowskiego na Facebooku pojawiła się jedynie informacja, że „do czasu zebrania się zespołu prawnego Michaiła Chodorkowskiego wszelkie wcześniejsze oświadczenia prawników powinny być traktowane jako nieważne”.
Wcześniej administracja prezydenta informowała, że były szef Jukosu oraz jego najbliższy współpracownik Płaton Lebiediew nie zostaną objęci amnestią powszechną z okazji 20-lecia konstytucji Federacji Rosyjskiej (mimo że w jej ramach wraz z 25 tysiącami skazanych na wolność wyjdą także osoby skazane za „chuligaństwo”, czyli członkinie zespołu Pussy Riot i zatrzymani w październiku uczestnicy akcji Greenpeace na Morzu Barentsa).
Ogłoszenie możliwości uwolnienia Chodorkowskiego jest o tyle zaskakujące, że Putin nigdy nie ukrywał swojej niechęci do ambitnego milionera i twierdził, że powinien on zostać ukarany. Nie można wykluczyć, że wyroki sądów w sprawie Jukosu były inspirowane stanowiskiem Kremla.
Komentatorzy wiążą prezydencką skłonność do okazania łaski ze zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi w Soczi.