Przed zalewem imigrantów z najbiedniejszych państw Wspólnoty od tygodni ostrzegają tabloidy w Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech. A partie skrajnej prawicy mają nadzieję, że dzięki temu zdołają poprawić swój wynik przed wiosennymi wyborami do Parlamentu Europejskiego: już teraz francuski Front Narodowy stał się w sondażach największym ugrupowaniem kraju.
Z powodu zniesienia ograniczeń w podejmowaniu pracy w Wielkiej Brytanii, Austrii, Niemczech, Francji, Hiszpanii, Holandii, Belgii, Luksemburgu i na Malcie (pozostałe kraje Unii uczyniły to już wcześniej), władze w Sofii i Bukareszcie wcale jednak nie otwierają szampana.
– To jest dla nas prawdziwy dramat – przyznał w środę ambasador Rumunii w Paryżu Bogdan Mazuru w telewizji BFM TV.
Podobnego zdania jest Komisja Europejska. W swoim najnowszym, listopadowym raporcie o kondycji ekonomicznej Unii wskazuje ona, że w przeciwieństwie do innych krajów Wspólnoty sytuacja na Bałkanach, zamiast się poprawiać, raczej się pogarsza.
Wyludnienie
– Poprawa koniunktury w Bułgarii będzie słaba w stosunku do innych nowych krajów członkowskich, bo znaczący spadek ludności spowodowany emigracją i starzeniem się społeczeństwa podcina potencjał wzrostu – piszą brukselscy eksperci. Ich zdaniem w tym roku bułgarska gospodarka będzie rosła w tempie zaledwie 1,5 proc., dwa razy wolniej niż polska. Niewiele lepsza jest sytuacja w Rumunii.