"Oglądamy masakry ludności Żydowskiej na Ukrainie pod nadzorem SS lecz "Generation War" , mimo swej geograficznej rozpiętości jak i dbałości o szczegóły militarne, wyraźnie unika tematyki obozów zagłady" - pisze "New York Times" (NYT)analizując niemiecki serial wojennych "Nasze matki, nasi ojcowie". Wszedł właśnie na ekrany nowojorskich kin i zdobywa złe  recenzje. Tenże NYT wspomina w jednym zdaniu, że film był przedmiotem krytyki w Polsce lecz bez dalszych szczegółów. Ma za to pretensje do twórców filmu, że gloryfikuje ówczesne pokolenie Niemców.

"Pominięcie to (tematyki obozów - przyp.red.) skutkuje, przynajmniej częściowym przywróceniem niewinności bohaterów filmu oraz utrwala opinię, że zwykli Niemcy zostali oszukani przez nazistów i byli nieświadomi rozmiarów zbrodni. Byli więc w takim samym stopniu ofiarami Hitlera jak i jego wykonawcami, nie wiedząc przy tym co on robił".

Zdaniem NYT film koncentruje się na przedstawieniu, że dobro i zło było obecne w czasie wojny wszędzie. Ma to udowodnić, iż Niemcy nie byli jedynymi czarnymi charakterami na początku lat 40-tych i umożliwia pominięcie ogromu zbrodni nazistowskich. Dziennik zarzuca twórcom filmu posługiwanie się "wybiórczą pamięcią".

Na znanym portalu krytyki filmowej avclub.com pojawiły się podobne oceny filmu. Zdaniem autora krytyki, twórcy filmu celowo przedstawili bohaterów filmu jako osoby nie związane z żadną ideologią jak i nie obciążone winą. "Generation War" w większym stopniu przypomina pułapkę niż rozliczenie z przeszłością. "Tak, nasi dziadkowie mogli być nazistami ale równocześnie sympatycznymi ludźmi" - czytamy na stronie avclub.com.