Michaił Chodorkowski jest już bezpieczny w Szwajcarii, lecz jego wspólnik i partner biznesowy, 57-letni Płaton Lebiediew, musiał czekać jeszcze miesiąc, by opuścić łagier. Sąd Najwyższy postanowił wczoraj skrócić mu karę o zaledwie kilka miesięcy - na wolność miał wyjść 2 maja.
Sąd uczynił to na wniosek prokuratury, która uznała, że niektóre przestępstwa Lebiediewa należy potraktować łagodniej. A to dlatego, iż część z nich uległa przedawnieniu i nie ma podstaw wszczynania nowego procesu.
Prokuratura nie widzi też przeszkód, aby inne finansowe przestępstwa Lebiediewa potraktować zgodnie z poprawkami do kodeksu karnego z 2012 r. Przewidują one, że oszustwa w sferze działalności gospodarczej podlegają karze do pięciu lat więzienia.
Jednocześnie Sąd Najwyższy potwierdził, że nie ma podstaw, aby zrezygnować z roszczeń wobec Płatona Lebiediewa oraz Michaiła Chodorkowskiego o zapłatę 17 mld rubli (ok. 500 mln dol.) z tytułu zaległych podatków koncernu Jukos. Z powodu tych roszczeń Chodorkowski nie zdecydował się na pozostanie w Rosji po uwolnieniu. Zapewne w podobny sposób postąpi Lebiediew.
Nikt nie ma wątpliwości, że zwolnienie Płatonowa jest częścią ofensywy dobroci prezydenta Władimira Putina przed zimowymi igrzyskami w Soczi.