Swój sprzeciw wobec jego osoby miała wycofać Angela Merkel. Najbardziej doświadczony europejski polityk, weteran brukselskich salonów i korytarzy, może więc być następcą Jose Barroso na stanowisku szefa Komisji Europejskiej. Chadecy zgromadzeni w Europejskiej Partii Ludowej, do której należą też PO i PSL, wybiorą swojego kandydata na szefa KE 8 marca na kongresie w Dublinie.
Były premier Luksemburga jest obecnie najpoważniej rozważaną osobą.
Po pierwsze chce – powiedział to publicznie już 19 grudnia 2013 roku przy okazji spotkania czołowych polityków EPL w Brukseli.
Po drugie może – nic go nie trzyma w krajowej polityce, gdzie stracił władzę po ponad 18 latach szefowania luksemburskiemu rządowi.
Po trzecie ma kompetencje – lata sprawowania funkcji premiera Luksemburga to jednocześnie lata uczestniczenia w unijnych szczytach, dwie prezydencje luksemburskie i 8 lat kierowania Eurogrupą, gronem ministrów finansów UE. Do tego Juncker włada biegle trzema podstawowymi językami UE – angielskim, niemieckim i francuskim, poza swoim ojczystym luksemburskim. Wreszcie ma ogromne doświadczenie w sprawach gospodarczych i zarządzaniu strefą euro, bo był przez wiele lat także ministrem finansów swojego kraju. A w czasach kryzysu ta problematyka jest kluczowa.