Komisja Europejska przedstawiła pierwszą formalną decyzję z pakietu pomocowego dla Ukrainy. Otworzy swoje granice na produkty ukraińskie, co oznacza w znakomitej większości wypadków całkowite zniesienie ceł. Decyzja jest jednostronna, czyli ukraińskie produkty uzyskują nieskrępowany dostęp do rynku UE, ale na produkty unijne Ukraińcy wciąż będą nakładać cła. Oznacza to korzyści dla firm ukraińskich przynajmniej 487 mln euro rocznie.
– To wyliczenie uwzględniające aktualny stan handlu. Należy założyć, że zniesienie ceł ożywi ukraiński eksport i te zyski będą większe – wyjaśniał Karel De Gucht, unijny komisarz ds. handlu.
Bruksela proponuje, żeby jednostronne otwarcie trwało do 1 listopada. – Mamy nadzieję, że w międzyczasie Ukraina będzie już miała nowego prezydenta i nowy rząd po wyborach 25 maja. I będzie już wtedy podpisana umowa o strefie wolnego handlu – wyjaśnił komisarz.
Kijów niezdolny do wielkich zobowiązań?
To oznaczałoby obustronne otwarcie rynków oraz trwałe wciągnięcie Ukrainy w proces modernizacji przez zobowiązanie jej do przyjęcia ok. 350 unijnych praw z dziedziny gospodarczej. Jest jeszcze jeden powód ograniczenia czasowego – zasady Światowej Organizacji Handlu (WTO).
– Możemy się zdecydować na ten jednostronny krok, bo tłumaczymy WTO, że to czasowe tylko wprowadzenie w życie części porozumienia, które i tak będzie potem obowiązywać – tłumaczył komisarz.