W pierwszą zagraniczną podróż po aneksji Krymu prezydent Władimir Putin zabrał szefów 46 wielkich rosyjskich koncernów. To sygnał dla Zachodu, że Moskwa sankcji się nie boi i gotowa jest przeorientować swą gospodarkę na współpracę z Chinami oraz regionem Pacyfiku.
Do podpisu przygotowanych zostało w sumie ponad 40 chińsko-rosyjskich umów i porozumień gospodarczych. Przede wszystkim zaś zapięto na ostatni guzik porozumienie gazowe, o którym była mowa od dwóch dekad. Jeżeli dodać do tego wspólne rosyjsko-chińskie manewry flot wojennych, których rozpoczęciu towarzyszyć będą Władimir Putin oraz prezydent Chin Xi Jinping, można odnieść wrażenie, że Moskwa i Pekin łączą silne więzi polityczne.
Konfrontacja z USA
– Bez kryzysu na Ukrainie i agresji ze strony USA i NATO na Rosję takie bliskie relacje nie byłyby możliwe – przekonuje „Rz" Siergiej Markow, były doradca rosyjskiego prezydenta. Jego zdaniem Pekin doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że USA „po rozprawie z Rosją skierują się przeciwko Chinom". Takie mają być źródła obecnego zbliżenia poglądów. Zresztą, jak piszą „Wiedomosti", powołując się na wypowiedź anonimowej wysokiej osobistości w Pekinie, władze Chin mają być przekonane, że kryzys na Ukrainie daje im co najmniej dziesięć lat oddechu w zmaganiach z USA, które zajmować się będą w tym czasie głównie Rosją.
Z punktu widzenia Kremla taka postawa Pekinu zapewnia Rosji ważnego sojusznika w konfrontacji z Zachodem w sprawie Ukrainy. Prezydent Putin powiedział to jasno w wywiadzie dla chińskich mediów, przypominając, że we wspólnej deklaracji sprzed czterech lat, z okazji 65. rocznicy zakończenia II wojny światowej, oba kraje uznały za niedopuszczalne wszelkie próby rewidowania jej skutków. A to – zdaniem prezydenta Rosji – następuje obecnie właśnie na Ukrainie, gdzie neonaziści rozpoczęli „kampanię terroru przeciwko cywilom". Taką teorię będzie miał sposobność przedstawić osobiście przywódcom 24 państw zgromadzonych w Szanghaju na kolejnej konferencji w sprawie współdziałania i budowy zaufania w Azji. Będzie to też doskonała okazja do zaprezentowania dobrych relacji Rosji ze Wschodem w sytuacji konfliktu z Zachodem.
Pekin ostrożny ?w sprawie Ukrainy
– Pekin patrzy na wydarzenia na Ukrainie chłodnym okiem i nie jest bynajmniej skłonny popierać aneksji Krymu – przekonuje „Rz" Steve Tsang, szef instytutu badań chińskich na University of Nottingham. W jego ocenie Chiny udzielają wprawdzie Putinowi moralnego poparcia, lecz dalekie są od traktowania obecnej współpracy jako niewzruszonego sojuszu strategicznego ze swoim sąsiadem. Chiny nie są zainteresowane rozczłonkowaniem Ukrainy bynajmniej nie z tej przyczyny, że oba kraje łączy wiele porozumień w sferze rolnictwa, lecz z przyczyn politycznych. Demonstracyjne poparcie dla działań Putina oznaczałoby postawienie się w niezręcznej sytuacji w sprawie dążeń niepodległościowych Tybetu czy muzułmańskich Ujgurów.