USA podnoszą stawkę gry z Rosją

Na szczycie w Newport Barack Obama może podjąć kluczową decyzję o przekazaniu broni Ukrainie.

Publikacja: 04.09.2014 02:04

USA podnoszą stawkę gry z Rosją

Foto: AFP

Przed przyjazdem do Walii amerykański prezydent odwiedził Estonię, gdzie zapewnił prezydenta Toomasa Hendrika Ilvesa, że gwarancje bezpieczeństwa w ramach artykułu 5. traktatu atlantyckiego są „nienaruszalne i wieczne".

– Estonia już nigdy nie będzie sama – podkreślił Obama.

Choć Ukraina na takie wsparcie liczyć nie może, bo nie należy do paktu, prezydent także Ukrainy nie chce pozostawić samej w obliczu narastającego rosyjskiego zagrożenia.

NATO zrobi więcej, aby pomóc Ukrainie wzmocnić swoje siły zbrojne i obronić kraj – zapowiedział Obama.

W Newport przywódcy państw sojuszu spotkają się z prezydentem Petrem Poroszenką. Zdaniem źródeł dyplomatycznych właśnie przy tej okazji może zapaść fundamentalna decyzja o przekazaniu Ukrainie broni. W takim przypadku sprzęt wojskowy każdy kraj sojuszu dostarczałby na własną rękę.

O taką inicjatywę do Obamy od wielu tygodni apelują czołowi republikańscy kongresmeni, w tym senator John McCain. Teraz jednak podobne stanowisko zajęli demokraci.

– Powinniśmy wzmocnić siły zbrojne Ukrainy tak, aby były zdolne przeciwstawić się rosyjskiej agresji i możliwie jak najbardziej utrudnić Putinowi opanowanie kraju – uważa przewodniczący komisji ds. sił zbrojnych Senatu, demokrata Carl Levin. – Dlatego powinniśmy przekazać im broń – dodał.

Do tej pory Amerykanie dostarczali władzom w Kijowie tylko taki sprzęt wojskowy jak noktowizory oraz racje żywnościowe. Dostarczenie broni oznaczałoby jakościowy wzrost zaangażowania Waszyngtonu na Ukrainie. Władze w Kijowie oczekują dostarczenia m.in. myśliwców typu F-16 i pojazdów wojskowych typu Humvee.

To niejedyny sygnał, że Obama chce mocniej odpowiedzieć na rosyjską agresję. Rzecznik Dowództwa Sił Zbrojnych USA w Europie (EUCOM) Gregory Hicks powiedział wczoraj, że 200 amerykańskich żołnierzy będzie uczestniczyło między 16 a 26 września w ćwiczeniach Rapid Trident na zachodniej Ukrainie. W manewrach weźmie także udział 1100 żołnierzy, m.in. z Polski, Wielkiej Brytanii, Kanady, Niemiec, Norwegii i Hiszpanii.

– Nie możemy pogodzić się z tym, że duże kraje będą otwarcie gwałcić integralność terytorialną swoich mniejszych sąsiadów – tłumaczy rzecznik Białego Domu Josh Earnest.

Inicjatywa Obamy nie jest jednak tylko wynikiem uderzenia rosyjskich wojsk na Nowoazowsk tydzień temu.

– To jest kluczowy moment dla jego prezydentury. Obamę coraz częściej postrzega się jako słabego prezydenta, który nie potrafił powstrzymać zarówno agresji Rosji na Ukrainie, jak i agresji Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku. Jeżeli nie chce, aby taka opinia się utrwaliła, musi działać teraz – podkreśla Heather Conley z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) w Waszyngtonie.

W Walii przywódcy NATO nie wypowiedzą umowy z 1997 r. wiążącej sojusz z Rosją, choć ogranicza ona prawa krajów członkowskich z Europy Środkowej. Obama podkreślił jednak w Tallinie, że „okoliczności, w jakich to porozumienie było zawierane, zmieniły się". Dlatego z inicjatywy Stanów Zjednoczonych w wyznaczonych bazach w Polsce, Rumunii, Estonii, na Litwie i Łotwie przynajmniej do końca przyszłego roku będą na zasadzie rotacyjnej ćwiczyły wojska USA i innych krajów paktu. W ten sposób Waszyngton chce ominąć zapis w umowie z 1997 r., który zakazuje stacjonowania „na stałe" znaczących sił paktu w krajach Europy Środkowej.

Sojusz ma także podjąć decyzję o powołaniu Sił Natychmiastowego Reagowania. Już w grudniu około 4 tys. żołnierzy byłoby gotowych w ciągu dwóch–trzech dni przyjść z pomocą Polsce i innym krajom naszego regionu. Udział w szpicy zadeklarowało jednak tylko kilka państw NATO, w tym Wielka Brytania, Francja, Holandia, Stany Zjednoczone. Powód: z powodu radykalnych cięć nakładów na zbrojenia w wielu europejskich państwach siły zbrojne po prostu nie są zdolne do tak szybkiej mobilizacji.

„Od 2001 roku udział USA w wydatkach na obronę NATO wzrósł z 63 do 72 proc. I to mimo cięć w budżecie Pentagonu" – czytamy w raporcie przygotowanym przez Kongres.

To także część krajów Europy Zachodniej, w tym Niemcy i Włochy, z największą determinacją sprzeciwiała się wypowiedzeniu Rosji umowy z 1997 r., a nawet niepowoływaniu się na nią w końcowej deklaracji spotkania.

Mimo to Kreml zapowiedział wczoraj zmianę doktryny wojskowej w odpowiedzi na „agresywne działania NATO". Najważniejszym wrogiem Moskwy w jeszcze większym stopniu niż do tej pory ma być właśnie sojusz.

Rosja nie otrzyma francuskich Mistrali

Francja nie przekaże Rosji helikopterowych okrętów desantowych typu Mistral. Taką decyzję podjął w środę wieczorem Francois Hollande po posiedzeniu Rady Obrony.

Rada oceniła sytuację na Ukrainie. „Jest ona poważna. Działania prowadzone ostatnio na wschodzie Ukrainy podważają podstawy bezpieczeństwa Europy. Prezydent Republiki uznał, że mimo zapowiedzi zawieszenia broni, które muszą jeszcze zostać potwierdzone, warunki, aby Francja zgodziła się na przekazanie okrętów desantowych, nie są spełnione" – napisano w komunikacie Pałacu Elizejskiego.

Francja miała przekazać pierwszy z dwóch okrętów o nazwie „Sewastopol", już w październiku, a drugi, „Władywostok" – rok później. Rosjanie chcieli, aby ten ostatni stacjonował w okupowanym Sewastopolu i służył jako okręt flagowy nowej, odrodzonej floty śródziemnomorskiej.

Decyzja Paryża jest kosztowna: wartość kontraktu to 1,2 mld euro, do czego dochodzą kary za niewypełnienie kontraktu, których wielkość pozostaje tajemnicą. Przy budowie okrętów w stoczni w Saint Nazaire znalazło zatrudnienie przeszło tysiąc osób. Kontrakt został zawarty z Moskwą jeszcze za czasów prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.

Każdy z Mistrali może zabrać na pokład 450 żołnierzy, 40 czołgów i 16 helikopterów. To bardzo nowoczesne jednostki, które jakościowo poprawiłyby zdolności działania rosyjskich sił zbrojnych.

– Gdybyśmy mieli te okręty w 2008 r., pokonanie Gruzji zajęłoby nam 40 minut, a nie 26 godzin – przyznał niedawno zwierzchnik rosyjskiej marynarki wojennej, adm. Władimir Wysocki.

Zdaniem źródeł dyplomatycznych Francja zgodzi się na przekazanie okrętów dopiero po wycofaniu rosyjskich wojsk z Ukrainy.

Kilka krajów, w tym Kanada, proponowały odkupienie od Francji Mistrali. Ostatecznie do tego jednak nigdy nie doszło.

—j.bie.

Przed przyjazdem do Walii amerykański prezydent odwiedził Estonię, gdzie zapewnił prezydenta Toomasa Hendrika Ilvesa, że gwarancje bezpieczeństwa w ramach artykułu 5. traktatu atlantyckiego są „nienaruszalne i wieczne".

– Estonia już nigdy nie będzie sama – podkreślił Obama.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1173
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1172