Dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove ostrzegł, że Rosja szykuje kolejne „hybrydowe wojny" – takie jak na Ukrainie. Według Amerykanina „zaczynamy oglądać podobny scenariusz w Mołdawii i Naddniestrzu". Jednocześnie rośnie zagrożenie członków NATO nad Bałtykiem: Łotwy i Estonii.
Występując w waszyngtońskiej Radzie Atlantyckiej Breedlove przestrzegł, że sojusz już przeanalizował nową rosyjską taktykę podboju. Amerykanin nie podał jednak żadnych dodatkowych informacji, dlaczego uważa, że akurat Mołdawia i Naddniestrze są najbardziej zagrożone. Wiosną w nieuznawanym w świecie Naddniestrzu trwały duże ćwiczenia rosyjskiej armii. Na stałe stacjonuje tam ponad 1000 rosyjskich żołnierzy, jednak od maja ich liczba wzrosła trzykrotnie. Ukraińcy cały czas alarmują, że stamtąd – przez step, który nie został dokładnie rozgraniczony – próbują przenikać rosyjskie grupy dywersyjne. Szczególnie zaniepokojenie panuje w pobliskiej Odessie.
Terytorium Mołdawii dotychczas nie było zagrożone spoza Dniestru. Natomiast na południu republiki uaktywnili się prorosyjscy separatyści spośród mniejszości Gagauzów, posiadających swój rejon autonomiczny. W lutym przeprowadzono tam referendum, w którym prawie 100 procent mieszkańców opowiedziało się za przyłączeniem do rosyjskiego Związku Celnego, jeśli Mołdawia połączy się z sąsiednią Rumunią lub wstąpi do Unii Europejskiej.
W sierpniu zaś (w trakcie najcięższych walk na Ukrainie) skazano w Gagauzji na pięć lat więzienia dwóch mieszkańców, którzy mieli przejść wojskowe przeszkolenie w rosyjskim obozie w Rostowie (również głównym centrum szkolenia rosyjskich oddziałów walczących w Donbasie). Według mołdawskiej policji do Rostowa pojechało kilkudziesięciu młodych mieszkańców autonomii, a wysłał ich tam miejscowy urzędnik odpowiedzialny za edukację młodzieży.
Dodatkowo wokół Mołdawii wybuchł we wtorek spór dyplomatyczny. Rumuński premier i kandydat w listopadowych wyborach prezydenckich Victor Ponta wezwał, by do 2018 roku dokonać „nowego, wielkiego zjednoczenia". Kreml uznał, że chodzi o połączenie Mołdawii z Rumunią – któremu sprzeciwia się od ćwierć wieku – i zaprotestował. Zażądał też od „Kiszyniowa i Brukseli", by potępiły wypowiedź rumuńskiego premiera.