Sondaż przeprowadzony przez niezależny ośrodek badania opinii publicznej Centrum Lewady pokazuje, że temat rosyjskich żołnierzy zabitych w walkach na Ukrainie nie jest całkowicie obcy rosyjskiej publice. O pogrzebach wojskowych słyszało 46 proc. badanych Rosjan, nie słyszała zaś połowa mieszkańców kraju.
Rozpowszechnieniu wiedzy o stratach wśród "kontratników" (żołnierzy zawodowych) pomogły zapewne rosyjskie media głównego nurtu, które po okresie ignorowania tematu (początkowo donosiły o tym tylko media zachodnie i opozycyjne), w ostatnich tygodniach podjęły tę kwestię, lansując jednak oficjalną wersję o tym, że rosyjscy wojskowi walczyli na Ukrainie dobrowolnie i nie w ramach służby, lecz spędzając w ten sposób swoje urlopy.
Jak pokazuje badanie, w wersję o żołnierzach-ochotnikach wierzy 37 proc. pytanych Rosjan, podczas gdy 22 proc. uważa, że rosyjscy żołnierze zostali wysłani tam przez swoich dowódców. Mimo tego, że informacje o pogrzebach żołnierzy z Kostromy i Pskowa podawały oficjalnie państwowe media, w tym największa stacja telewizyjna Pierwyj Kanał, prawie co czwarty Rosjanin (23 proc.) uważa te historie za "dziennikarską kaczkę" i dezinformację.
Sondaż przeprowadzony przez Centrum Lewady wskazuje również na powoli zmieniający się stosunek Rosjan do walczących na wschodzie Ukrainy rebeliantów.
O ile jeszcze w maju aż 61 proc. badanych popierało "separatystów", o tyle odsetek ten wynosi obecnie 57 proc. przy czym już tylko 13 (w porównaniu do 24 proc. w maju) popiera ich "zdecydowanie".