„Sekretarz ds. bezpieczeństwa wewnętrznego powinien natychmiast zawiesić obowiązywanie Visa Weiver Program wobec państw, które zidentyfikowały osoby posługujące się ich paszportami walczące po stronie radykalnych organizacji islamskich, włączając w to Państwo Islamskie Iraku i Lewantu (ISIL) czy też związane z Al-Kaidą" – tak brzmi pierwsze zdanie z projektu ustawy kongresmenki demokratów Tulsi Gabbard. Jej przyjęcie oznaczałoby likwidację ruchu bezwizowego z Niemcami, Włochami, Francją czy Wielką Brytanią, gdyż wiadomo, że obywatele tych państw walczą po stronie Państwa Islamskiego.
Polaków tam nie ma, ale Polski także mogą dotknąć konsekwencje toczącej się w USA dyskusji.
Rzecz w tym, że w chwili gdy rozważana jest możliwość ograniczenia ruchu bezwizowego, nie ma szans na jego rozszerzenie. A tym samym na ukoronowanie wieloletnich starań Polski i zniesienie wiz do USA, którym to przywilejem cieszą się np. Czesi.
I to mimo że w roku ubiegłym Senat przyjął ustawę łagodzącą kryteria programu bezwizowego. Chodziło o zwiększenie z 3 do 10 proc. limitu odmów wydawanych wiz. Jak powiedział właśnie w wywiadzie dla „Rz" nowy szef MSZ Grzegorz Schetyna, Polska ma szansę zmieścić się w tym roku w liczbie odmów wizowych poniżej 8 proc. Oznaczałoby to, że po ewentualnym przyjęciu ustawy przez Izbę Reprezentantów Polacy mogliby jeździć do USA bez wiz.
– Nie ma co się oszukiwać. Bez względu na wydarzenia na Bliskim Wschodzie i zagrożenie terrorystyczne bezwizowego ruchu dla Polaków i tak by nie było – przekonuje „Rz" prof. Zbigniew Lewicki. Zwraca uwagę, że zdominowany przez demokratów Senat przyjął ustawę o podwyższeniu limitu bez zwykłej procedury, czyli skierowania do komisji, przesłuchań itp. Rodzi to podejrzenie, że był to nic nieznaczący gest polityczny. Przy takim trybie przyjęcia ustawy jest niemal pewne, że odrzuci ją Izba Reprezentantów, kontrolowana przez Republikanów. Zresztą 4 listopada odbywają się cząstkowe wybory do Kongresu, który przestaje działać w obecnym składzie z końcem tego roku. A to oznacza, że wszystkie projekty ustaw idą do kosza i cała procedura rozpoczyna się od nowa.