Świeżo powstała partia prezydenta zdobędzie od 28,1 (wg ośrodka „Obszczestwiennoje mnienie") do 30,4 proc. (wg instytutu „Demokratyczna Inicjatywa"). Na drugim miejscu w badaniach znajduje się „Partia Radykalna Olega Laszko" (12,9-13,8 proc.) a na trzecim – również niedawno powstały „Narodny front" premiera Arsenija Jaceniuk (8,7 – 10,8 proc.).
Socjologowie uważają, że do ukraińskiego parlamentu dostanie się siedem partii. Spośród nich jedynie partia byłej premier Julii Tymoszenko „Batkiwszczina" (ok. 7,5 proc.) uczestniczy po raz kolejny w wyborach. Wśród faworytów wyborów „Partia Radykalna" istnieje trzy lata, ale swój obecny kształt zyskała dopiero wiosną obecnego roku. Pozostałych pięć powstało ledwo kilka miesięcy temu.
Ugrupowanie premiera Jaceniuka utworzyli rozłamowcy z „Batkiwszczyny" i byli główni współpracownicy „Pomarańczowej księżniczki". Równie młoda jest wysoko notowana „Samopomoc" mera Lwowa Andrija Sadowego (ok. 8,5 proc. głosów i ewentualna czwarta co do wielkości frakcja w parlamencie). To samo dotyczy dwóch partii „oligarchicznych": „Bloku Opozycyjnego" (5,9 proc.) i „Silnej Ukrainy" (5,6 proc). Założyła je część oligarchów związanych ze zbiegłym prezydentem Wiktorem Janukowyczem i niektórzy jego bliscy współpracownicy spośród tych, którzy zdecydowali się pozostać na Ukrainie.
Rządząca do lutego prezydencka „Partia Regionów" faktycznie przestały istnieć. Większość jej przywódców (w tym sam Janukowycz i jego najbliższe otoczenie) uciekło do Rosji. Część z ówczesnych deputowanych przyjęło nawet rosyjskie obywatelstwo. Władze imigracyjne w Moskwie odmawiają odpowiedzi na pytanie, czy obywatelem ich kraju został również Wiktor Janukowycz.