Jemen. Nieudana akcja komandosów

Dwaj zakładnicy al-Kaidy zginęli, gdy próbowano ich odbić. Amerykańscy komandosi prawdopodobnie popełnili błąd.

Publikacja: 07.12.2014 21:12

Jemen. Nieudana akcja komandosów

Foto: AFP

Wszystko działo się w trudno dostępnej prowincji Szabwa w południowym Jemenie, gdzie od lat panuje Al-Kaida do spółki z przywódcami plemiennymi. Zanim sukcesów w Syrii i Iraku nie zaczęli odnosić bojownicy samozwańczego Państwa Islamskiego, to ten teren najbardziej spędzał sen z oczu skupionym na walce z dżihadystami Amerykanom. Z Jemenu pochodzi najwięcej podejrzanych o terroryzm, których Amerykanie umieścili w więzieniu w Guantanamo.

W sobotę kilkudziesięciu komandosów amerykańskich próbowało uwolnić przetrzymywanego przez Al-Kaidę rodaka, fotoreportera Luke'a Somersa, uprowadzonego na ulicach stolicy, Sany, we wrześniu zeszłego roku. Rozkaz wydał osobiście Barack Obama.

Niestety, operacja się nie powiodła. Zginął nie tylko 33-letni Somers (postrzelony przez swoich oprawców zmarł po przewiezieniu na amerykański okręt), ale i przetrzymywany razem z nim nauczyciel z RPA Pierre Korkie. Według BBC amerykańskie służby nie wiedziały, że Korkie jest w tym samym miejscu. A jego uwolnienie było już wynegocjowane, twierdzi organizacja charytatywna, która się tym zajmowała. Miał być wypuszczony już w niedzielę, ale Amerykanie „wszystko zepsuli".

Władze amerykańskie sugerowały jednak, że nie miały wyjścia, musiały podjąć próbę odbicia Somersa, bo dwa dni wcześniej Al-Kaida zapowiedziała, iż zabije go w ciągu 72 godzin.

Obama podziękował za „partnerstwo" w operacji władzom Jemenu. Nie były z tego zadowolone, szybko zaprzeczyły, że miały z tym coś wspólnego. Są w wyjątkowo delikatnej sytuacji. Balansują między fundamentalistami sunnickimi, czasem powiązanymi z Al-Kaidą, oraz szyickimi, którzy nieoczekiwanie urośli ostatnio w siłę i podbili pół kraju. Problemem są jeszcze separatyści z południa i były dyktator Ali Abdullah Saleh, niegdyś sojusznik USA, miesiąc temu objęty przez Amerykanów sankcjami.

Somers trafił do Jemenu w 2011 roku, by utrwalać na zdjęciach bunt przeciwko Salehowi.

Wszystko działo się w trudno dostępnej prowincji Szabwa w południowym Jemenie, gdzie od lat panuje Al-Kaida do spółki z przywódcami plemiennymi. Zanim sukcesów w Syrii i Iraku nie zaczęli odnosić bojownicy samozwańczego Państwa Islamskiego, to ten teren najbardziej spędzał sen z oczu skupionym na walce z dżihadystami Amerykanom. Z Jemenu pochodzi najwięcej podejrzanych o terroryzm, których Amerykanie umieścili w więzieniu w Guantanamo.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021