Kryzys w Grecji. W niedzielę wybory, które wygra zapewne Syriza

W niedzielę rozpocznie się kolejny etap helleńskiej tragedii. Wybory wygra zapewne lewicowa Syriza.

Aktualizacja: 24.01.2015 11:01 Publikacja: 23.01.2015 23:01

Plakaty wyborcze na ulicach Aten przypominają wszystkim o niedzielnych wyborach, trzecich w ostatnic

Plakaty wyborcze na ulicach Aten przypominają wszystkim o niedzielnych wyborach, trzecich w ostatnich trzech latach

Foto: AFP

Wyniki badań opinii publicznej są jednoznaczne. Wybory wygra lewicowe, eurosceptyczne ugrupowanie Syriza. Prowadzi we wszystkich badaniach. W stolicach państw UE i w Brukseli jest jednak spokój. Panuje przekonanie, że nie ma niebezpieczeństwa wyjścia Grecji ze strefy euro i powrotu do drachmy. Byłoby to zresztą niemal niemożliwe bez jednoczesnego wyjścia z Unii Europejskiej.

– Nikt nie rozpatruje takiego scenariusza – mówi „Rz" Panos Trigaziz, członek najwyższego kierownictwa ugrupowania Syriza.

Przede wszystkim dlatego, że niemal dwie trzecie Greków nie dopuszcza powrotu do drachmy i związanego z tym chaosu. Wprawdzie jeszcze nie tak dawno Syriza groziła opuszczeniem przez Grecję strefy euro po zdobyciu władzy, jednak obecnie koncentruje się na całkowicie innej sprawie.

„Jedyną drogą jest nadzieja" – głoszą hasła wyborcze ugrupowania Syriza. Wraz z jej zwycięstwem rozpocząć się ma nowy rozdział historii Grecji.

W nowej rzeczywistości nie będzie już dalszych cięć budżetowych, spadku poziomu życia, podwyższania podatków i wielu innych rzeczy, które doprowadziły Greków do upokarzającego ubóstwa.

To wszystko obiecuje Syriza, licząc na renegocjację porozumień z wierzycielami, a nawet na zmniejszenie góry zagranicznych długów w postaci darowania ich części przez wierzycieli.

Grecja ma do spłacenia w sumie ponad 340 mld euro. Zadłużenie sięga 175 proc. PKB. Jedna trzecia mieszkańców żyje poniżej progu ubóstwa, bezrobocie wprawdzie nieco spadło, ale sięga 25 proc. i jest niemal dwa razy wyższe wśród młodzieży. Takie jest tło niedzielnych wyborów.

W takich warunkach lewicowa Syriza ma szanse zdobyć 35 proc. głosów wyborczych. Ma obecnie ok. 4 pkt proc. przewagi nad najpoważniejszym przeciwnikiem, którym jest Nowa Demokracja premiera Antonisa Samarasa. Zgodnie z obowiązującą obecnie ordynacją wyborczą zwycięska partia otrzymuje bonus w postaci 50 miejsc w 300-osobowym parlamencie.

W tej sytuacji przywódca Syrizy 40-letni Aleksis Tsipras ma szanse zostać najmłodszym premierem w nowożytnej historii Grecji. Nie można nawet wykluczyć, że Syriza będzie w stanie rządzić samodzielnie. Wszystko zależy od tego, ile partii przekroczy 3-proc. próg wyborczy.

Najprawdopodobniej potrzebować będzie jednak partnera koalicyjnego. – Może nim być partia To Potami (Rzeka) lub ugrupowanie Niezależni Grecy (ANEL) – twierdzi George Tsogopoulos z ateńskiego think tanku Eliamep. To Potami powstała zaledwie rok temu. Jej szefem jest 51-letni Stavros Teodorakis, były dziennikarz telewizyjny. – Zależy nam na tym, aby Grecja nie prowadziła polityki ekstremalnie prawicowej ani też antyeuropejskiej – mówi Teodorakis. Jego ugrupowanie ma szanse na zdobycie 6,5 proc. głosów, co oznaczałoby trzecie miejsce na greckiej scenie politycznej.

Na podobnych zasadach gotów jest współpracować z ugrupowaniem Syriza prawicowy ANEL, lecz nie wiadomo, czy pokona próg wyborczy.

W takich okolicznościach rządząca obecnie wspólnie z ugrupowaniem PASOK Nowa Demokracja premiera Samarasa musiałaby przejść do opozycji. Ewakuując się z tonącego okrętu, PASOK – kierowany przez Ewangelosa Wenizelosa, szefa greckiego MSZ – zgłosił już gotowość współpracy z Syrizą. Oferta została jednak odrzucona, bo socjalistyczny PASOK, który jeszcze w 2009 roku zdobył ponad 40 proc. głosów, kojarzony jest przez większość wyborców ze wszystkimi plagami, jakie spadły na Greków w ostatnich latach. Zresztą może liczyć obecnie na ok. 5 proc. głosów. Niewiele więcej niż konkurencyjne ugrupowanie byłego premiera z ramienia PASOK Andreasa Papandreu o nazwie Kinima.

Za to niezłe notowania osiąga ksenofobiczna, rasistowska i skrajnie prawicowa i populistyczna Złota Jutrzenka. Popiera ją co najmniej 6 proc. Greków. Nie ma żadnej zdolności koalicyjnej i nie liczy się na giełdzie parlamentarnej.

– Syriza może być trudnym partnerem dla wierzycieli Grecji, ale to nie znaczy, że wszelka współpraca jest wykluczona – tłumaczy „Rz" Janis Emmanoulidis z  brukselskiego Center for European Policy Studies. Jest bardzo sceptyczny co do możliwości kolejnego darowania części greckich długów. Uważa jednak, że jest tu sporo miejsca na negocjacje prowadzące do obniżenia odsetek udzielonych kredytów czy wydłużenia terminów ich spłaty.

Jedno jest pewne. Tuż po wyborach rozpoczną się negocjacje Aten z wierzycielami – Jest równocześnie jasne, że naszym zdaniem wszystkie strony powinny honorować zawarte wcześniej porozumienia – powiedział w Davos Valdis Dombrovskis, wiceszef Komisji UE.

– Pragnę, by Grecja pozostała w strefie euro – powtarza kanclerz Angela Merkel. Kilka dni temu w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung" powiedziała jednak wyraźnie, że oczekuje od Greków poczucia odpowiedzialności.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021