Jeszcze kilka lat temu Syriza, czyli Radykalna Koalicja Lewicy, mogła co najwyżej marzyć o obecności w parlamencie. Dzisiaj rządzić będzie Grecją, licząc na to, że w niedalekiej przyszłości znajdzie sojuszników wyznających podobną ideologię w innych państwach UE. Nie jest w Europie całkowicie osamotniona, ale nie ma silnych sojuszników.
Kryzys finansowy doprowadził do wzrostu popularności sił prawicowo-narodowo-patriotycznych w Europie. Tak było nie tylko we Francji, gdzie prym wiedzie Front Narodowy, ale i w Wielkiej Brytanii, gdzie niewiarygodnie umocnił się UKIP, czy nawet w Finlandii, gdzie znaczenia nabiera ugrupowanie Prawdziwi Finowie, i w wielu innych krajach. Lewica, zwłaszcza radykalna, nie miała szans.
– Na południu Europy sytuacja jest nieco inna. Świadczy o tym nie tylko sukces Syrizy, ale i wysokie notowania Podemos w Hiszpanii czy populistycznego Ruchu Pięciu Gwiazd Beppe Grillo we Włoszech. – O efekcie domina w postaci dalszego wzrostu znaczenia radykalnej lewicy w Europie trudno jednak mówić – przekonuje „Rz" Kai- -Olaf Lang z niemieckiego rządowego think tanku Fundacja Nauka i Polityka.
W stronę Hiszpanii
– Naszym najbliższym partnerem jest Podemos. Mamy podobne cele i programy partyjne odrzucające dyktat określonych państw w UE – mówi „Rz" Panos Trigazis, szef wydziału zagranicznego Syrizy. O bliskich więzach obu ugrupowań niech świadczy obecność Pablo Igesiasa, szefa Podemosu, na ostatnim przedwyborczym wiecu Syrizy, gdzie nawoływał do solidarności w przeciwstawieniu się hegemonii bogatych państw UE. Po zwycięstwie swego przyjaciela Ciprasa napisał na Twitterze: „Grecy mają nareszcie grecki rząd, a nie przedstawicielstwo Merkel".
Sojusz greckiej radykalnej lewicy z hiszpańską lewicową partią protestu ma bezpośredni związek z zapasowym planem Aleksisa Ciprasa, przygotowanym na wypadek, gdyby nie udało się przekonać wierzycieli Grecji do umorzenia części długu. Politycy Syrizy i sam Cipras mówią w tym kontekście o konieczności zwołania międzynarodowej konferencji oddłużeniowej na wzór tej z 1953 r. w sprawie Niemiec, kiedy to umorzono połowę niemieckiego zadłużenia. Podemos jest „za".
– We Francji nie ma mowy o umocnieniu się radykalnej lewicy na wzór Syrizy, gdyż socjaliści Hollande'a są zbyt silni, w przeciwieństwie do greckiego Pasoku, który prawie przestaje istnieć – przekonuje George Mink, politolog z Uniwersytetu Paris X, Nanterre. Jean-Luc Melenchon, szef francuskich komunistów, ujmuje to nieco inaczej. – Europa Południowa się budzi i w maju w Hiszpanii wygra Podemos – przepowiada.
Teraz Podemos
Podemos oznacza dosłownie „Możemy", w znaczeniu: możemy wygrać najbliższe wybory parlamentarne. Jak wynika z sondaży, gdyby wybory odbyły się w styczniu, Podemos mogłoby uzyskać 28,2 proc. głosów, wyprzedzając socjalistów z PSOE o niemal 5 punktów procentowych i o ponad 10 rządzącą konserwatywną Partię Ludową Mariano Rajoya.