Od kilku dni informacje odnoszące się do światowej piłki zamiast spektakularnych wygranych i bramek strzelanych z nieprawdopodobnych pozycji przynoszą wieści o skandalach. Korupcja w międzynarodowej federacji była, mówiono o niej od lat, niektórzy działacze zapowiadali nieuchronny wstrząs, który porównywali do tsunami zdolnego zniszczyć dotychczasowy porządek FIFA. Nikt chyba jednak nie spodziewał się, że krajem, który przejmie na siebie ciężar rozmontowania skorumpowanego potwora, okażą się Stany Zjednoczone.
Niespodziewana odsiecz
Z piłkarskiego punktu widzenia narodowa kadra USA zajmuje obecnie 28. miejsce w rankingu FIFA. Bywało lepiej, bo przed 10 laty piłkarze Stanów Zjednoczonych zajmowali nawet miejsce ósme. Na mundialu w 2002 roku Amerykanie doszli rekordowo wysoko w historii bo do ćwierćfinału odpadając w meczu z Niemcami, a w grupie przegrywając z Polską 1:3. Rankingi jak wiadomo czasami bywają złudne, jednak Stany Zjednoczone częściej kojarzy się z miejscem, gdzie na futbol mówi się inaczej niż wszędzie indziej na świecie, bo soccer, a football to już rdzennie amerykański sport, który bardziej przypomina rugby. Ostatnie rankingi popularności dyscyplin cytowane przez serwis Quartz wskazują, że soccer co prawda jest za oceanem tak samo popularny jak hokej i trzy razy bardziej niż golf (6 do 2 proc.), jednak wciąż ponad pięciokrotnie mniej niż wspominany futbol w wersji amerykańskiej (32 proc.). Koszykówka dla porównania cieszy się 16 proc. zainteresowaniem. Jednak z punktu widzenia prawa, USA wyrastają chwilowo na niespodziewanego obrońcę praworządności futbolu na świecie.
W komentarzach odnośnie postawy amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości wobec skorumpowanych działaczy FIFA pojawia się coraz częściej hasło o zbawiennej ignorancji, która pozwala na spojrzenie z oddalenia. Dystansu koniecznego, by oddzielić się od dotychczasowych relacji i by choć na chwilę spróbować wprowadzić nowe, stare zasady egzekwowania prawa. Być może jedynie państwa czy przedstawiciele zewnętrznych organizacji są w stanie wprowadzić porządek w miejscach, gdzie nieprawidłowości jest zbyt wiele? W tych samych Stanach Zjednoczonych, które przy pomocy agentów FBI i funkcjonariuszy skarbówki na czele z prokurator generalną Lorettą Lynch ligę rodzimego futbolu NFL toczy podobny gen nieprawidłowości. Miesiącami ciągną się sprawy o przemoc domową, do której dopuszczają się czołowi gracze i ulubieńcy Ameryki, problemem stają się standardy medyczne narażające zdrowie niektórych z nich, a także najbardziej prestiżowe rozgrywki w postaci finałów Super Bowl przechodzą kryzys korupcji. W przypadku tej dyscypliny mówiono o tzw. Deflate Gate, czyli aferze polegającej na graniu piłkami, z których upuszczono trochę powietrza.
Ćwierć wieku korupcji
Amerykańskie agencje twierdzą, iż od lat przyglądały się działaniom aresztowanych urzędników FIFA. Krótko po zatrzymaniach w szwajcarskim hotelu potwierdził to dyrektor FBI, James Comey, ten sam, którego wypowiedź niedawno krytykowało polskie MSZ. Wymiar sprawiedliwości z Waszyngtonu jest wyczulony na punkcie nieprawidłowości, do których dochodzi w światowym sporcie i ze zdwojoną skrupulatnością lubi zajmować się aferami korupcji olimpijskiej, kolarskiej (afera Lance'a Armstronga), a obecnie piłkarskiej. Wystarczy niewielki trop, który łączy podejrzanych z podmiotem w Stanach Zjednoczonych. By agenci wkroczyli do akcji wystarczy nawet połączenie telefoniczne obsłużone przez amerykańskiego operatora albo emaile przechodzące przez amerykańskie serwery.
FBI wraz z prokurator generalną Lynch wskazuje na 14 osób winnych prania pieniędzy sięgające w czasie 24-letniego okresu. W grę wchodzą powiązania ze światowymi bankami, m.in. HSBC i Standard Chartered, które będą musiały wytłumaczyć, czy naprawdę nie były świadome przepływając między ich kontami milionów dolarów uzyskiwanych za łapówki. W trakcie śledztwa okazało się także, że jedna z siedzib organizacji zamieszanych w skandale FIFA, ma główną siedzibę w Miami. Chodzi o biura federacji CONCACAF, jednej z sześciu kontynentalnych konfederacji piłkarskich wchodzących w skład FIFA. Wśród regionów świata najbardziej poprzerastanych korupcyjnymi powiązaniami Amerykanie wskazują Azję, z której pochodzi dwukrotnie więcej spraw toczonych w ramach tzw. FCPA (Foreign Corrupt Practices Act, ustawy o praktyki korupcyjne toczone za granicą kraju) niż w innych rejonach świata. 115 śledztw dotyczących tego kontynentu to o wiele więcej niż dla porównania 44 z Afryki czy 19 z UE.