Reklama

Radosław Sikorski „był gotów dać azyl i order” podejrzanemu o wysadzenie rosyjskiego gazociągu

Główny podejrzany o wysadzenie nitek gazociągów Nord Stream niedługo może zacząć zeznawać w Niemczech. Co powie o polskiej roli we wspieraniu ukraińskiego komanda, w tym o pomocy w ucieczce innego Ukraińca Wołodymyra Ż.?

Publikacja: 25.09.2025 04:30

Wicepremier, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podczas niedawnej wizyty w Kijowie

Wicepremier, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podczas niedawnej wizyty w Kijowie

Foto: PAP/Vladyslav Musiienko

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie wątki dotyczące Polski pojawiają się w niemieckim śledztwie związanym z eksplozjami gazociągów Nord Stream?
  • Kto stoi za wysadzeniem gazociągów Nord Stream według niemieckich śledczych?
  • Jakie są polityczne konsekwencje dla stosunków polsko-niemieckich w kontekście tej sprawy?
  • Które działania i decyzje polskich władz są kluczowe w kontekście zarzutów niemieckich śledczych?

To był głośny news przed trzema laty. Sprawa o wielkim znaczeniu geopolitycznym. 26 września 2022 r. doszło do eksplozji w głębiach Bałtyku, niedaleko duńskiej wyspy Bornholm. W jej wyniku zniszczone zostały trzy z czterech nitek rurociągów Nord Stream, przez lata wykorzystywanych do tłoczenia gazu z Rosji do Niemiec. Moskwa całkowicie wstrzymała dostawy cztery tygodnie przed eksplozją. A od lutego prowadziła najeźdźczą wojnę przeciw Ukrainie, na którą się dobrze uzbroiła także dzięki wielomiliardowym zyskom z gazowego handlu z Berlinem.

Reklama
Reklama

Jak się dowiedziała „Rzeczpospolita” z dobrze poinformowanych polskich źródeł, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powtarzał w rozmowach, że byłby gotowy przyznać Wołodymyrowi Ż. azyl w naszym kraju i nagrodzić go orderem

Wysadzenie rur na dnie Bałtyku w Polsce przypisywano zazwyczaj Rosjanom (z jednym ważnym wyjątkiem podziękowań dla Amerykanów). Rosyjski trop badała też polska prokuratura z Gdańska.

Śledztwo ws. wysadzenia gazociągu Nord Stream: Niemcy liczyli na pomoc Polski, „bo u władzy jest znowu Donald Tusk”

Niemieccy śledczy prawie dwa lata później wskazali jednak na siedmioosobową grupę Ukraińców. To wielkie dochodzenie prowadzone przez śledczych z federalnej prokuratury generalnej, policji federalnej i Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA). W lecie 2024 r. sprawa tego – jak to określiła prokuratura generalna – „antykonstytucyjnego sabotażu” stała się tematem dociekań zespołów dziennikarzy śledczych z czołowych mediów Niemiec. Od razu pojawił się w nich wątek polski. 

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: W oczekiwaniu na przełom w relacjach z Niemcami

Polska miała pomóc jednemu z „sabotażystów” Wołodymyrowi Ż., trenerowi nurkowania i technikowi urządzeń klimatyzacyjnych, który mieszkał w podwarszawskim Pruszkowie.  

Czytaj więcej

Eksplozje na Nord Stream. Dlaczego Wołodymyr Ż. mógł uciec z Polski?

Na dodatek działo się to w ważnym dla stosunków polsko-niemieckich czasie. Wtedy, gdy miały się one poprawić po latach rządów PiS. Jak pisał w jednym z tekstów śledczych poświęconych wybuchowi tygodnik „Der Spiegel”, Niemcy zajmujący się tą sprawą, zakładali, że mogą liczyć na pomoc Polski, „bo u władzy jest znowu Donald Tusk, którego uważali za poważnego i przede wszystkim skłonnego do współpracy”.

Ukoronowaniem poprawy miała być wizyta w Warszawie kanclerza Olafa Scholza 2 lipca 2024 r. połączona z pierwszymi od sześciu lat konsultacjami międzyrządowymi. Wizyta wypadła jednak blado, co przypisywano przede wszystkim niechęci niemieckiego rządu do złożenia konkretnej deklaracji odszkodowań dla ostatnich żyjących jeszcze ofiar II wojny światowej.

Reklama
Reklama

Niektórzy spekulują, że na postawę niemieckiego kanclerza wpływ miała sprawa Wołodymyra Ż. „Der Spiegel” twierdził, że w czasie spotkania Tuska z Scholzem (precyzyjniej „na marginesie konsultacji międzyrządowych”) stało się dla Niemców jasne, że Polska nie chce im pomóc, mimo że wystawili za Ukraińcem europejski nakaz aresztowania. „A nawet więcej: Polacy najwyraźniej ostrzegli stronę ukraińską”.

Z kolei dziennikarze telewizji publicznej ARD, którzy wciąż pracują nad tym tematem razem z kolegami z dziennika „Süddeutsche Zeitung” i tygodnika „Die Zeit”, relacjonowali w tym roku, że polskie władze „przez miesiące” blokowały współpracę z niemieckimi śledczymi. I miały ignorować sprawę zaginięcia nagrań z kamer z portu Kołobrzegu, do którego komando zawinęło wynajętym jachtem „Andromeda”. 

Wołodymyr Ż. uciekł na Ukrainę. Polacy do Niemców: Mielibyśmy go zatrzymywać? Dla nas to bohater

Europejski nakaz aresztowania niemiecka prokuratura wystawiła kilkanaście dni przed wizytą kanclerza w Warszawie. Do Polski, gdzie „został zlokalizowany” Wołodymyr Ż., wysłała nakaz – jak cytowały niemieckie media – 21 czerwca. Podając jego pruszkowski adres zamieszkania.

Kilka dni po wizycie Olafa Scholza, 6 lipca o świcie, Wołodymyr Ż. uciekł na Ukrainę. Zdaniem niemieckich śledczych przekroczył granicę w samochodzie na dyplomatycznych ukraińskich numerach, za którego kierownicą siedział attaché wojskowy. Polska prokuratura zapewniała później agencję Reuters, że nakaz aresztowania miał do niej dotrzeć po 6 lipca. 

Rozwścieczeni postawą polskich władz Niemcy ze służb pytali, dlaczego to się tak rozegrało. „Dlaczego mielibyśmy go zatrzymywać? Dla nas to bohater” – usłyszeli. Tak to opisywał prawie rok temu „Der Spiegel”.

Źródła „Rzeczpospolitej”: Radosław Sikorski byłby gotów przyznać Wołodymyrowi Ż. azyl w Polsce

Ostrzeżenie Wołodymyra Ż. i zezwolenie mu na ucieczkę do ojczyzny to i tak nie był najgorszy dla Niemców wariant. Wydaje się, że powinni się cieszyć, że Polska nie zastosowała innego, o którym usłyszałby cały świat. 

Reklama
Reklama

Jak się dowiedziała „Rzeczpospolita” z dobrze poinformowanych polskich źródeł, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powtarzał w rozmowach, że byłby gotowy przyznać Wołodymyrowi Ż. azyl w naszym kraju i nagrodzić go orderem.

Jednocześnie polskie władze podkreślają, że Wołodymyrowi Ż. niczego jeszcze nie udowodniono, wciąż jest jednym z podejrzanych. 

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Niemiecka broń zamiast reparacji. Nie tędy droga do pojednania

Radosław Sikorski jest znany z ostrych wypowiedzi na temat rosyjsko-niemieckiego projektu Nord Stream. Przed niemal dwoma dekadami, jako szef MON, porównał go do paktu Ribbentrop-Mołotow. 

Trzy lata temu – był wtedy eurodeputowanym – zamieścił na Twitterze sławne zdjęcie z miejsca wybuchu (biała plama, utworzona przez bąbelkujący gaz, na tafli granatowego morza) i krótki komentarz „Thank you, USA.” (Dziękuję, Ameryko). Po krytyce, także ze strony amerykańskiego Departamentu Stanu, wpis usunął.

Reklama
Reklama

W marcu 2024 r., gdy był już szefem MSZ, „Rzeczpospolita” spytała Radosława Sikorskiego, czy nadal podejrzewa Amerykanów.

– Jeśli wierzyć prasie, zrobił to ten, kto miał w tym interes. A strona amerykańska miała o tym uprzedzającą wiedzę i sprawie nie zapobiegła (pisał o tym „Washington Post” – red.). Czyli zdaje się, że było za co dziękować... A mój stosunek osobisty do Nord Streamu jest znany od wielu lat – odpowiedział szef MSZ, a to ostatnie dotyczyło porównania do paktu Ribbentrop-Mołotow.

Czy mogą za tym stać Ukraińcy? – dopytywaliśmy.

Uważam, że zrobił to ten, kto miał interes – stwierdził Sikorski.

Kiedy ekstradycja szefa operacji wysadzenia Nord Streamu Serhija K.?

Śledztwo w sprawie eksplozji wkracza w ważną fazę. Na ekstradycję do Niemiec czeka we Włoszech zatrzymany tam miesiąc temu Serhij K., uważany za szefa siedmioosobowego komanda. 

Reklama
Reklama

Jeden z podejrzanych, Wsiewołod K., nie żyje – zginął, walcząc na froncie przeciw Rosjanom. On był najlepiej znany Niemcom, bo brał udział w szkoleniu wojskowym w Bawarii. Za pozostałą szóstką rozesłano nakazy aresztowania. 

Serhij K., co wydaje się nierozsądne, pojechał wraz z rodziną na urlop na adriatyckie wybrzeże koło Rimini. Dotarł tam – podkreślili dziennikarze niemieckiej telewizji publicznej – poprzez Polskę. W połowie września włoski sąd zgodził się na ekstradycję Serhija K. do Niemiec. 

Nie wiadomo, kiedy zostanie wydany, bo jego obrońca zapowiadał zaskarżenie decyzji do sądu wyższej instancji. Ale media niemieckie się spodziewają, że nastąpi to w przyspieszonym tempie, bo włoski wymiar sprawiedliwości blisko współpracuje z niemieckim. 

Czego ws. Nord Streamu domaga się część niemieckich polityków?

Proces Serhija K. w Niemczech będzie zapewne wielkim wydarzeniem, także politycznym. Prorosyjska opozycja, zwłaszcza AfD i Sojusz Sahry Wagenknecht, jest wyczulona na sprawę wysadzenia Nord Streamu. Chciałaby ukarać Ukrainę pozbawieniem jej niemieckiej pomocy wojskowej (domagają się tego zresztą niezależnie od sprawy eksplozji, podobnie jak zniesienia sankcji nałożonych na Moskwę). I chciałyby na nowo uruchomić gazociąg.

Reklama
Reklama

Nie jest to postulat tylko prorosyjskiej opozycji. Wiceprzewodniczący rządzącej federacją CDU i premier Saksonii Michael Kretschmer zaproponował w maju tego roku, żeby prowadzić rozmowy z Rosją o przywróceniu do pracy Nord Streamów 1 i 2. Kretschmer wystąpił w ten sposób przeciwko polityce swojego partyjnego szefa, kanclerza Friedricha Merza.

Michael Kretschmer wierzy, że obecne podejście Berlina („Nie chcemy żadnych dostaw rosyjskiego gazu, chcemy tylko nakładać sankcje”) to jedynie epizod w stosunkach z Moskwą. Jeżeli sytuacja gospodarcza Niemiec się nie poprawi, to „za rok czy dwa zostaniemy zmuszeni do zmiany strategii”, powiedział z nadzieją portalowi tygodnika „Die Zeit".

Czytaj więcej

Lider CDU, który kocha Rosję jak Gerhard Schröder

Śledczy, jak podkreślają niemieckie media opisujące sprawę, nie mają dowodów, że operacja była przeprowadzona na rozkaz władz ukraińskich, choć powiązania członków komanda z wojskiem i służbami bezpieczeństwa są dla nich jasne. Serhij K., uważany za szefa i koordynatora operacji z września 2022 r., był ich zdaniem oficerem Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, choć nie wiadomo, do kiedy (oficjalnie w ostatnich latach pracował w sektorze prywatnym). 

Rola Polski ws. Nord Streamu. Co może powiedzieć główny podejrzany Serhij K.?

Były szef niemieckiego wywiadu BND August Hanning rzucił w 2024 r. oskarżenie na prezydentów Wołodymyra Zełenskiego i Andrzeja Dudę. Mówił w „Die Welt”, że mieli się porozumieć w sprawie zamachu na rurociąg. 

W mediach społecznościowych odpowiedział mu premier Donald Tusk: „Do wszystkich inicjatorów i patronów Nord Stream 1 i 2. Jedyne, co dzisiaj powinniście w tej sprawie robić, to przepraszać i siedzieć cicho”. 

August Hanning był szefem BND przez obie kadencje kanclerza Gerharda Schrödera, współinicjatora projektu i najbardziej znanego niemieckiego polityka na usługach Kremla. 

Serhijowi K. grozi w Niemczech 15 lat więzienia. Wyrok mógłby być niższy, gdyby ujawnił sądowi szczegóły operacji. W tym zapewne i te dotyczące Polski.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie wątki dotyczące Polski pojawiają się w niemieckim śledztwie związanym z eksplozjami gazociągów Nord Stream?
  • Kto stoi za wysadzeniem gazociągów Nord Stream według niemieckich śledczych?
  • Jakie są polityczne konsekwencje dla stosunków polsko-niemieckich w kontekście tej sprawy?
  • Które działania i decyzje polskich władz są kluczowe w kontekście zarzutów niemieckich śledczych?
Pozostało jeszcze 96% artykułu

To był głośny news przed trzema laty. Sprawa o wielkim znaczeniu geopolitycznym. 26 września 2022 r. doszło do eksplozji w głębiach Bałtyku, niedaleko duńskiej wyspy Bornholm. W jej wyniku zniszczone zostały trzy z czterech nitek rurociągów Nord Stream, przez lata wykorzystywanych do tłoczenia gazu z Rosji do Niemiec. Moskwa całkowicie wstrzymała dostawy cztery tygodnie przed eksplozją. A od lutego prowadziła najeźdźczą wojnę przeciw Ukrainie, na którą się dobrze uzbroiła także dzięki wielomiliardowym zyskom z gazowego handlu z Berlinem.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Rosja powróci do Mołdawii? Zadecydują najbliższe dni
Polityka
Karol Nawrocki: spory z Radosławem Sikorskim zostawiamy na wewnętrzne dyskusje
Polityka
Trump to „rasista, seksista, mizogin i islambofob”. Ostre słowa burmistrza Londynu
Polityka
Samolot z minister obrony Hiszpanii leciał w pobliżu Królewca. Zakłócono sygnał GPS
Polityka
„Powierza swoje życie Bogu”. Andżelika Borys spotkała się w więzieniu z Andrzejem Poczobutem
Reklama
Reklama