Rzeczpospolita: Białoruska pisarka Swietłana Aleksijewicz otrzymała wczoraj literacką Nagrodę Nobla. Czy ta autorka jest jakoś związana z antyłukaszenkowską opozycją?
Adam Eberhardt: Swietłana Aleksijewicz jest taka jak Białoruś – kraj leżący na styku światów, skrzyżowaniu kultur, głęboko doświadczony czasami sowieckimi. Urodziła się na Ukrainie, jest Białorusinką, a pisze w języku rosyjskim. Nigdy nie ukrywała, że drzemie w niej człowiek sowiecki, a nawet rosyjski. Podkreśla silny związek z rosyjską kulturą, ale jednocześnie odrzuca współczesną rosyjską politykę.
Jaki jest jej stosunek do konfliktu na Ukrainie i rosyjskiej interwencji?
Aleksijewicz potępiła politykę Władimira Putina wobec Ukrainy, traktuje ją jako politykę imperialną, taką, która buduje mur między braterskimi narodami. Krytyce polityki Putina towarzyszy jednak jej sentyment do rosyjskości i silne związki z Rosją.
Jak Aleksijewicz ocenia sytuację na Białorusi?