Angela Merkel ma szanse na Nobla

Większość Niemców nie chce uhonorowania pani kanclerz za politykę wobec uchodźców.

Aktualizacja: 09.10.2015 08:30 Publikacja: 08.10.2015 21:00

Foto: AFP

Norweski Komitet Noblowski ogłosi dzisiaj laureata Pokojowej Nagrody Nobla po raz 96. Wybiera spośród 276 zgłoszonych kandydatów. Lista jest teoretycznie tajna, ale nazwiska wielu kandydatów są znane.

Do ostatniej chwili krążyły więc listy faworytów, na ich czołowych miejscach pojawiało się niezmiennie nazwisko Angeli Merkel.

Znajduje się też na pierwszym miejscu na jednej z najbardziej znanych list sporządzanych co roku przez Kristiana Berga Harpvikena, szefa Instytutu Badań nad Pokojem w Oslo. Jest przekonany, że Komitet Noblowski uhonoruje w tym roku osobę, której działalność związana jest z największym wyzwaniem, jakim jest kryzys wywołany falą uchodźców. – Merkel jest tutaj nie do ominięcia – twierdzi Harpviken.

Niemieckie media przywołują taką ocenę, zaznaczając jednocześnie, że nigdy jeszcze Harpvikenowi nie udało się przewidzieć decyzji komitetu. Zapowiadał wprawdzie, że Nobla otrzyma Malala Yousafzai, ale czynił to dwa lata temu. Nagrodę dostała jednak w roku ubiegłym.

Komitet zrobi, co zechce

Oznacza to, że Harpviken nie ma żadnych przecieków z komitetu. Podobnie norweska organizacja Nobeliana, z którą współpracuje kilku znanych historyków. Na czołowym miejscu ich listy znajdują się nazwiska dwojga Japończyków, którzy przeżyli atak atomowy na Nagasaki przed 70 laty – Sumitero Taniguchi oraz Setsuko Turlow – i którzy walczą o likwidację broni nuklearnej. Na drugim miejscu znajduje się papież Franciszek, a na trzecim Angela Merkel wraz z UNHCR, czyli Urzędem Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców.

– Wszystkiego można się spodziewać po komitecie, który przyznał nagrodę Jaserowi Arafatowi nie wiadomo za co czy Barackowi Obamie jedynie za przeprowadzenie kampanii wyborczej – mówi "Rz" prof. Werner Patzelt, politolog zbliżony do CDU. Nie wyklucza, że Merkel otrzyma Nobla, ale oznaczać to będzie, iż komitet w Oslo nadal pozbawiony jest poczucia rzeczywistości.

Takie opinie właściwie w Niemczech przeważają. Jak wynika z sondażu instytutu Forsa, dla niemal dwóch trzecich obywateli RFN (61 proc.) kandydatura pani kanclerz jest co najmniej niewłaściwa. Przeciwnego zdania jest jedna trzecia.

Takie wyniki nikogo w Niemczech nie dziwią, gdyż uhonorowanie Angeli Merkel byłoby równoznaczne z udzieleniem mocnego poparcia jej polityce wobec uchodźców. A tego Niemcy nie są w stanie zrozumieć, gdyż coraz większa liczba obywateli jest dosłownie przerażona niekontrolowanym szturmem imigrantów na ich kraj.

Jednak to nie obecny kryzys imigracyjny legł u podstaw decyzji deputowanych CDU, którzy zgłosili na początku tego roku kandydaturę Angeli Merkel. Ich zdaniem uhonorowane powinny zostać zasługi pani kanclerz związane z działaniami w sprawie Ukrainy. Przy tym wniosek o Nobla dla Angeli Merkel wpłynął przed zawarciem porozumienia mińskiego w lutym tego roku gwarantującym obecnie kruche zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy.

Niemieckie media zwracają jednak uwagę, że o żadnym pokoju mowy być jeszcze nie może, konflikt daleki jest od uregulowania i co za tym idzie, działania Angeli Merkel nie zasługują bynajmniej na uhonorowanie w Oslo.

Kandydat papież

Na niemiecką kanclerz nie stawiają także londyńscy bukmacherzy, którzy faworyzują Mussiego Zeraia oraz moskiewską „Nową Gazietę".

Mussie Zerai jest nazywany aniołem stróżem imigrantów. 40-letni ksiądz katolicki z Erytrei ocalił życie setek uchodźców, którzy wyruszali w niebezpieczną podróż z plaż Libii do brzegów Włoch. Informował o tego rodzaju przedsięwzięciach włoską straż graniczną, która odpowiednio wcześnie organizowała akcje ratownicze.

Wprawdzie Norweski Komitet Noblowski nie uhonorował jeszcze nigdy papieża, jednak Franciszek ma niemałe szanse ze względu na swoje zaangażowanie na rzecz biednych, wykluczonych i prześladowanych na świecie. Nawoływał też do większego zrozumienia dla losu uchodźców i imigrantów.

Wielu obserwatorów stawia na „Nową Gazietę", uznając jej wkład w walkę o demokratyczne przemiany w Rosji. Jednak Nobel dla krytycznej wobec Kremla gazety jest mało prawdopodobny ze względu na niepotrzebne w obecnej sytuacji komplikacje polityczne. – Nobel bardzo by nam się przydał nie tylko w uznaniu naszych zasług, ale i ze względu na finanse – mówi „Rz" Andriej Lipski z „Nowej Gaziety".

Nie bez szans są także Juan Manuel Santos, prezydent Kolumbii, oraz Timoleon Jimenez, przywódca bojowników FARC – dlatego że udało im się zakończyć niezwykle krwawy konflikt. Światowe media wymieniają także Johna Kerry' ego, amerykańskiego sekretarza stanu, oraz Mohammeda Dżawada Zarifa, szefa irańskiej dyplomacji, za sukces negocjacji w sprawie programu atomowego Iranu i wyrzeczenia się przez ten kraj planów budowy broni nuklearnej.

Niewykluczone też, że komitet w Oslo zdecyduje się na uhonorowanie Denisa Mukwegego, którego kandydatura zgłaszana była już nieraz. Jest ginekologiem pomagającym z niezwykłym zaangażowaniem ofiarom gwałtów w Demokratycznej Republice Konga.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 954
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 953
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 952
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 951