Na pokazanie filmu „Niezłomny" zdecydowało się jednak tylko jedno kino w tokijskiej dzielnicy nocnej rozrywki Shibuya. Jak pisze japoński dziennik „Asahi Shimbun", Angelina Jolie mocno walczyła o to, by jej film był pokazywany w Japonii. Znalazła dytrybutora specjalizująca się we wprowadzaniu na rynek obrazów niskobudżetowych filmów, na których trudno zarobić. Choć jej obraz nie sposób nazwać niskobudżetowym, wydano na niego 65 mln dolarów (zarobił do tej pory ponad 160 mln).
„Niezłomnego" Japończycy uznali za film antyjapoński i nie palili się do pokazywania go w swoim kraju. Są w nim bowiem sceny brutalnych tortur, jakie stosowano w czasie drugiej wojny światowej w japońskich obozach dla amerykańskich jeńców wojennych. Jeszcze nikt go nie zobaczył, a już w Japonii rozpoczęły się protesty. Krytykowano na nich Angelinę Jolie za „znieważanie" Japonii.
Film opowiada historię Louisa Zamperiniego przed wojną długodystansowego biegacza, który reprezentował USA na igrzyskach olimpijskich w Berlinie w 1936 roku. W czasie wojny był lotnikiem. W 1943 roku brał udział w bombardowaniu okupownej przez Japonię wyspy Nauru na Pacyfiku. W innej misji jego samolot się rozbił, Zamperini uratował się i przez 45 dni dryfował na tratwie, aż złapali go Japończycy. Trafił do obozu jenieckiego w Tokio, gdzie stał się ofiarą sadystycznego kaprala Mutsushiro Watanabe.
Po wojnie Zamperini przez lata zmagał się z traumą. W 1998 roku zdecydował się jednak na przyjazd do Japonii, niósł ogień olimpijski na zimowych igrzyskach w Nagano. - Mam nadzieję, że Japończycy zrozumieją, co chciał przekazać w Nagano – powiedział grający rolę sadystycznego kaprala japoński aktor i muzyk Miyavi.
Zamperini zmarł kilka miesięcy przed amerykańską premierą „Niezłomnego" („Unbroken"), w lipcu 2014 roku, w wieku 97 lat. Do japońskiej premiery dojdzie w styczniu 2016.