Bundeswehra na Litwie to przełom

- W razie czego NATO będzie walczyć o każdy metr terytorium sojuszu – mówi o głównym przesłaniu szczytu prezydent Litwy Dalia Grybauskaite

Aktualizacja: 12.07.2016 07:45 Publikacja: 10.07.2016 19:00

Dalia Grybauskaite, prezydent Litwy

Dalia Grybauskaite, prezydent Litwy

Foto: PAP/Jacek Turczyk

Rzeczpospolita: Przywódcy NATO podjęli decyzję o wysłaniu po jednym batalionie na Litwę, Łotwę i do Estonii. To wystarczy, aby Władimir Putin darował krajom bałtyckim, zrezygnował z ich zajęcia?

Dalia Grybauskaite: Tu nie chodzi o zapewnienie pełnego bezpieczeństwa poprzez przewagę wojskową, lecz o zaufanie między sojusznikami i odstraszanie potencjalnego wroga. Porozumienie, które osiągnęliśmy na szczycie NATO, daje krajom bałtyckim i Polsce, naszemu regionowi, poczucie pewności. Wiemy teraz, że w razie konwencjonalnej wojny zostaną uruchomione plany przyjścia nam z pomocą, zostanie uruchomiona zupełnie innej skali interwencja, niż wspomniane natowskie bataliony. Taka właśnie perspektywa odstraszy agresora. Co ważne, przeszło połowa krajów sojuszu weźmie udział w tworzeniu brygady, na którą złożą się cztery bataliony stacjonujące w naszym regionie. Będzie tu także każdego roku przeprowadzanych 170 ćwiczeń, do nowej sytuacji zostaną dostosowane plany obronne sojuszu. To wszystko daje nam poczucie wielkiego zaufania.

Putin poszedł jednak dużo dalej. W obwodzie kaliningradzkim rozlokował nowoczesny systemy rakietowe SS-400, rakiety typu Iskander, w zachodnim okręgu wojskowym zgromadził 400 tys. żołnierzy. Czy w ten sposób nie szykuje się do wojny?

Musi pan spytać jego, nie mnie. Ale to wszystko nie ma dla nas aż takiego znaczenia. Przecież już teraz we wspomnianym zachodnim okręgu wojskowym Rosjanie mają dziesięciokrotnie więcej żołnierzy niż NATO. Tyle że tu nie chodzi o ilość, ale o polityczną jedność Zachodu i gotowość do obrony sojuszników. I niezależnie od tego, jak wielka armia zostanie zgromadzona za naszymi granicami, niezależnie od tego, jak Rosjanie będą się zachowywać, jedność, jaka została zademonstrowana na szczycie NATO, jest wystarczającym powodem, abyśmy czuli się bezpiecznie. Bo główne przesłanie z Warszawy jest takie: jeśli zajdzie konieczność, jeśli dojdzie do wojny konwencjonalnej, całe NATO będzie walczyć o każdy metr terytorium sojuszu.

Amerykański think tank RAND Corporation twierdzi jednak, że z uwagi na położenie geostrategiczne krajów bałtyckich po prostu nie da się obronić...

Można obronić naród, każdy naród, jeśli ma wolę podjąć walkę. A taką wolę mają kraje bałtyckie. Nie obchodzi więc nas, co Putin zrobi, jak zareaguje, co czuje, o czym marzy, kiedy śpi. Gdy zajdzie taka konieczność, wszyscy razem będziemy się bronili.

Przez wiele lat Niemcy chciały przyjmowały łagodną linię wobec Moskwy, a tu nastąpiła rzecz niewyobrażalna: wojska Bundeswehry będą stacjonowały na terenie b. ZSRR, na Litwie. Co się stało?

To jest część strategicznej zmiany w sposobie myślenia o bezpieczeństwie na naszym kontynencie. Zrozumiano, że wcześniej czy później Europa będzie musiała wziąć na swoje barki odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo. Nie możemy wieczne polegać na Stanach Zjednoczonych. A Niemcy są w Europie najważniejszym krajem, jeśli idzie o potencjał gospodarczy, rolę w stabilizowaniu całej Unii Europejskiej. Dlatego w sposób naturalny Niemcy nie będą mogły uniknąć większej odpowiedzialności także w sprawach bezpieczeństwa. Zgadzam się, że wysłanie przez Niemcy wojsk na wschodnie rubieże NATO to psychologiczny przełom, decyzja o przełomowym znaczeniu. Dla Niemców była ona kontrowersyjna, politycznie trudna do podjęcia. Ale najważniejsze, że pani kanclerz zdecydowała się jednak na takie rozstrzygnięcie.

Dwa tygodnie temu Wielka Brytania zdecydowała się jednak na wyjście z Unii Europejskiej. Jak tu budować wspólną, europejską obronę bez kraju, który wydawał najwięcej we Wspólnocie na wojsko?

Owszem, Wielka Brytania wyszła z Unii, ale nie z europejskiej obrony (śmiech).

To jest jednak powiązane, kraj będzie przez lata sparaliżowany.

Spodziewam się czegoś odwrotnego. Przede wszystkim nie będzie to pełne wyjście z Unii Europejskiej, znajdziemy tu specjalne rozwiązanie. Ale co najważniejsze, aby pozostać krajem ważnym, krajem wpływowym, Zjednoczone Królestwo jeszcze bardziej zaangażuje się w europejską obronę.

Populizm rośnie w siłę także po drugiej stronie Atlantyku. Jeśli wybory w listopadzie wygra Donald Trump, może podważyć decyzje podjęte w Warszawie, dojść do porozumienia z Putinem...

Nie obawiam się tego. Bo, jak podkreślam, Europa musi być w stanie się obronić. To naprawdę będzie fundamentalna zmiana strategiczna.

Do tego jednak daleko, do niedawna Litwa wydała ledwie 1 proc. dochodu narodowego na obronę, połowę tego, czego domaga się NATO. Tak, jakbyście chcieli, aby inni płacili za wasze bezpieczeństwo.

Odwrotnie. W ostatnich dwóch latach Litwa zwiększyła wydatki na obronę o jedna trzecią. W ubiegłym roku, po decyzjach podjętych na szczycie NATO w Walii, powołaliśmy własne siły szybkiego reagowania. To 2,5 tys. żołnierzy! Będą stale stacjonować w naszym regionie. W przyszłym roku będziemy już wydawać 1,8 proc. PKB na obronę a w 2018 r. będziemy przeznaczać ponad 2 proc. PKB na ten cel. Inwestujemy w armię, prowadzimy coraz więcej ćwiczeń. I według danych NATO jesteśmy tym krajem sojuszu, który najszybciej modernizuje siły zbrojne.

Litwa była jedynym krajem, który odważył się wysłać na Ukrainę broń śmiercionośną, tak był zaangażowany po stronie Kijowa. Jednak na szczycie w Warszawie prezydent Poroszenko osiągnął niewiele więcej niż poklepywanie po plecach. Putin wstrzymał poszerzenie NATO na wschód?

A Czarnogóra?

To nie ta skala...

To Bałkany, region ważny. A w Warszawie zgodziliśmy się, że drzwi NATO pozostają otwarte. Owszem, my na Litwie od 20 lat staramy się przekonać Zachód, aby było miejsce dla Ukrainy w NATO i Unii Europejskiej. Ale dla Ukraińców to jest jeszcze długa droga, która dalece wykracza poza rządy Putina. Chodzi przede wszystkim o przeprowadzenie reform wewnętrznych, Ukraina musi być gotowa do członkostwa. To zajmie więcej czasu, niż oni by chcieli, to naturalne. Kraj musi się zmienić. Ale niezależnie od tego, kto rządzi w Ameryce, kto rządzi w Europie, ten proces będzie trwał.

Prezydent Hollande powiedział w Warszawie, że Rosja to partner, niemal przyjaciel Zachodu. Zgadza się pani?

To w znacznym stopniu było nieporozumienie. W czasie kolacji, gdy trwała dyskusja o Rosji, stanowisko Francji było jak najbardziej odpowiednie, realistyczne, w żaden sposób nie odbiegało od tego, w jaki sposób w głównym nurcie NATO ocenia się zachowanie prezydenta Putina.

Sankcje Unii wobec Rosji zatem pozostaną?

W tym roku tak. Ich zniesienie jest zależne od wdrożenia przez Rosję porozumienia z Mińska, a tego nie ma. Jak będzie w przyszłości, zobaczymy.

Mówi pani o potrzebie jedności NATO. Wątpliwości dotyczące rządów prawa w Polsce tego nie podważają?

Nie będę komentować wewnętrznych spraw Polski. Polacy muszą sami te problemy rozwiązać.

Rzeczpospolita: Przywódcy NATO podjęli decyzję o wysłaniu po jednym batalionie na Litwę, Łotwę i do Estonii. To wystarczy, aby Władimir Putin darował krajom bałtyckim, zrezygnował z ich zajęcia?

Dalia Grybauskaite: Tu nie chodzi o zapewnienie pełnego bezpieczeństwa poprzez przewagę wojskową, lecz o zaufanie między sojusznikami i odstraszanie potencjalnego wroga. Porozumienie, które osiągnęliśmy na szczycie NATO, daje krajom bałtyckim i Polsce, naszemu regionowi, poczucie pewności. Wiemy teraz, że w razie konwencjonalnej wojny zostaną uruchomione plany przyjścia nam z pomocą, zostanie uruchomiona zupełnie innej skali interwencja, niż wspomniane natowskie bataliony. Taka właśnie perspektywa odstraszy agresora. Co ważne, przeszło połowa krajów sojuszu weźmie udział w tworzeniu brygady, na którą złożą się cztery bataliony stacjonujące w naszym regionie. Będzie tu także każdego roku przeprowadzanych 170 ćwiczeń, do nowej sytuacji zostaną dostosowane plany obronne sojuszu. To wszystko daje nam poczucie wielkiego zaufania.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788