Z profesorem Turanem rozmawialiśmy o skutkach nieudanego puczu i umocnienia się u władzy prezydenta Recepa Erdogana.
Tydzień temu Erdogan brał udział w szczycie NATO w Warszawie, poparł wzmocnienie flanki wschodniej i południowej, co nie podoba się Moskwie. Coś się teraz zmieni? Inni członkowie NATO mają się czego obawiać?
Ilter Turan: Nie, zobowiązania Turcji wobec NATO będą honorowane, obecne wydarzenia nie będą miały wpływu na sprawy sojuszu. Erdogan będzie się raczej starał umocnić więzi międzynarodowe, by ułatwić sobie działania na froncie krajowym. Może nawet będzie więcej chęci do współpracy z sojusznikami.
Po kilku miesiącach wielkiego chłodu w stosunkach z Moskwą Erdogan przeprosił za to, co do niego doprowadziło – za zestrzelenie przez turecki samolot rosyjskiej maszyny na pograniczu z Syrią. Czy teraz polityka Turcji będzie prorosyjska?
Stosunki z Rosją mają wiele wymiarów. W wielu sprawach się zgadzamy, a w wielu nie. Różnice były i są w stanowisku wobec Ukrainy, Armenii, Cypru czy kurdyjskiej PYD w Syrii. Rosji i Turcji, podobnie jak USA i UE, zależy na stabilizacji w Syrii. Nie widzę powodów do niepokoju, nie będzie tak, że Turcja przestanie wypełniać zobowiązania wobec NATO, po to by uszczęśliwić Rosjan.