François Fillon nie wycofał się ze startu w wyborach prezydenckich

Fillon idzie w zaparte. Choć został wezwany na przesłuchanie przez sędziów śledczych, będzie walczył o Pałac Elizejski. To zapewne pogrąży prawicę.

Aktualizacja: 02.03.2017 06:14 Publikacja: 01.03.2017 18:57

François Fillon był w środę rano całkowicie zaskoczony decyzją sędziów śledczych.

François Fillon był w środę rano całkowicie zaskoczony decyzją sędziów śledczych.

Foto: AFP

Zaskoczenie było całkowite. Jeszcze w środę rano François Fillon miał się pojawić na paryskich targach rolnych, obowiązkowym punkcie kampanii każdego kandydata. Ale nie ostrzegając nawet najbliższych współpracowników, były premier odwołał swój przyjazd, gdy adwokat poinformował go, że 15 marca będzie musiał stawić się u trzech sędziów śledczych prowadzących dochodzenie w sprawie fikcyjnego zatrudnienia żony przez prawie cztery dekady jako asystentki parlamentarnej.

W tym momencie zaczęła się gorączkowa debata, czy na ostatniej prostej szukać nowego kandydata Republikanów, czy walczyć do końca. Za pierwszą opcją miał się opowiedzieć m.in. Bruno Le Maire, typowany na szefa dyplomacji w razie zwycięstwa Fillona. Przeciw takiemu rozwiązaniu ponoć oponował jednak były prezydent Nicolas Sarkozy. A przede wszystkim sam zainteresowany.

– Przesądziła determinacja Fillona – przyznaje „Rzeczpospolitej" Jerome Chartier, deputowany Republikanów z Ile-de-France i jeden z najbliższych współpracowników Fillona.

Około południa były premier wystąpił z niezwykle brutalnym przemówieniem przeciw wymiarowi sprawiedliwości.

– To jest morderstwo polityczne. Próbuje się uciszyć głos milionów Francuzów, którzy chcą zmiany. Mają mieć do wyboru tylko szaleństwo skrajnej prawicy albo kontynuację miernoty hollandyzmu – oświadczył Fillon.

Sondaże wskazują, że do drugiej tury wyborów przejdzie liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen oraz były minister finansów u François Hollande'a, 39-letni Emmanuel Macron.

Kandydat Republikanów zapowiedział jeszcze w styczniu, że jeśli sędziowie rozpoczną formalne dochodzenie w jego sprawie, ustąpi na rzecz innego kandydata prawicy, najpewniej Alaina Juppe. Ale teraz zmienił zdanie.

– Nie poddam się, nie wycofam się, będą walczył do końca. Apeluję, abyście i wy wytrwali. Tylko naród francuski może zdecydować o wyniku tych wyborów – oświadczył, stawiając w wyraźnej opozycji głos ludu i decyzje wymiaru sprawiedliwości. To logika, którą już prezentował Donald Trump, gdy sędziowie zablokowali jego politykę migracyjną, a wcześniej Jarosław Kaczyński w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.

Choć właściwie wszyscy kandydaci w tej kampanii sięgają do populistycznego dyskursu, stanowisko Fillona spotkało się z jednoznacznym potępieniem.

– Stracił kontakt z rzeczywistością, puściły mu nerwy – uznał Macron.

– Chce, aby wybory służyły do zapewnienia mu immunitetu. Nie po to się idzie głosować – wtórował Jean-Luc Melanchon, niezależny kandydat radykalnej lewicy.

Strategia Fillona jest niezwykle ryzykowna.

– 15 marca trzech prokuratorów śledczych może zdecydować o postawieniu Fillonowi formalnych zarzutów. To go wykluczy z walki o Pałac Elizejski. A na znalezienie nowego kandydata Republikanie nie będą mieli już czasu, bo termin upływa 17 marca – mówi „Rzeczpospolitej" Francois Godement, ekspert Europejskiej Rady ds. Zagranicznych w Paryżu. – We Francji wymiar sprawiedliwości działa bardzo wolno, tym razem nabrał nadzwyczajnego przyspieszenia. Część wyborców uważa, że to zemsta na Fillonie, inni – że to konieczne, aby Fillon odpowiedział za swoje czyny, zanim ewentualne zwycięstwo wyborcze zapewni mu immunitet – dodaje.

Ale zdaniem Godementa nawet jeśli sędziowie nie postawią Fillonowi formalnych zarzutów, ma on bardzo małe szanse na wygraną.

– Liczy na brak doświadczenia Macrona, który nigdy nie brał udział w kampanii wyborczej. Do tej pory, jeśli przemawiał, to samodzielnie. Nie wiadomo, jak wypadnie w debatach z innymi kandydatami. Fillon uważa, że przy tej okazji go pokona – mówi Godement.

Na razie główną ofiarą korupcyjnego skandalu są jednak niezwykle potrzebne Francji reformy, o których w kampanii już nikt właściwie nie mówi.

– Fillon jest jedynym politykiem, który przedstawił konsekwentny program zmian, choć są on zapewne zbyt radykalne, aby mogły być w pełni wprowadzone w życie. Macron na razie nie precyzuje, jak chce oszczędzać. Wiele mówi za to o nowych wydatkach – ostatnio na darmowe okulary korekcyjne, aparaty słuchowe i protezy zębowe (5 – 7 mld euro rocznie) i zwolnienie z podatków wynajmu mieszkań (10 mld euro) – podkreśla Godement.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1056
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1055
Materiał Partnera
Trzeba wykorzystać potencjał Europy Środkowej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1053
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1052