Rzeczpospolita: W Europie rosną nastroje antyunijne. We Francji dużym poparciem cieszy się Front Narodowy, w Hiszpanii Podemos, podobnie jest z Wolnościową Partią Austrii.
Dr Marcin Kędzierski: Państwa, w których powstają eurosceptyczne ugrupowania, należą do grupy starych krajów Unii. Po pierwsze, wiele z tych krajów przestało być beneficjentami polityki spójności. Dotknęło to zwłaszcza krajów Południa. Nagle ogromny zastrzyk gotówki, który do tej pory płynął do Hiszpanii, Grecji czy Irlandii, przekierowano do Europy Środkowej. Po drugie, niektóre kraje, np. Francja czy Włochy, ponoszą ogromne koszty integracji w strefie euro. To staje się pożywką dla antyunijnych haseł.
Zatem chodzi wyłącznie o pieniądze?
Nie do końca. W każdym państwie występują jakieś wyjątki. Austria czy Holandia to kraje, które wciąż korzystają na integracji, ale borykają się na przykład z kryzysem migracyjnym.
W Polsce nadal takiej partii nie ma.