Rak: Nie będzie zbliżenia Waszyngtonu z Kremlem

Krzysztof Rak, ekspert w dziedzinie stosunków międzynarodowych.

Aktualizacja: 07.07.2017 07:16 Publikacja: 06.07.2017 19:45

Krzysztof Rak, ekspert w dziedzinie stosunków międzynarodowych.

Krzysztof Rak, ekspert w dziedzinie stosunków międzynarodowych.

Foto: Rzeczpospolita, Jerzy Dudek

Rz: Donald Trump opuścił Polskę i udał się do Niemiec, gdzie w piątek rozpocznie się szczyt najsilniejszych gospodarczo państw G20. Dojdzie tam do jego pierwszego spotkania z Władimirem Putinem. Czego możemy się po nim spodziewać?

Krzysztof Rak: Rosja nie ma wiele do zaproponowania Stanom Zjednoczonym. To nie będzie spotkanie równorzędnych partnerów. Z jednej strony mamy do czynienia z przywódcą najsilniejszego mocarstwa na świecie, a z drugiej z głową mocarstwa regionalnego – euroazjatyckiego – które boryka się z ogromnymi problemami.

Ma pan na myśli problemy gospodarcze?

Przede wszystkim katastrofę demograficzną. Gospodarka także jest w kryzysie. Rosja obecnie pełni rolę zaplecza surowcowego jedynie dla kilku europejskich mocarstw. Tak więc w przypadku rozmowy Trump – Putin mamy tu ogromną różnicę potencjałów. Ale to nie wszystko. Spotkanie obu prezydentów nie będzie miało przełomowego charakteru również ze względu na sytuację wewnętrzną w Stanach Zjednoczonych. A ściślej ze względu na procedurę wyjaśniającą wpływy Rosjan na wybory prezydenckie w USA. Tak więc Donald Trump nie może sobie pozwolić na kompromisy.

Podejrzenia o związki Trumpa z Kremlem są uzasadnione?

Musimy poczekać na wyniki śledztw, które obecnie są prowadzone przez odpowiednie instytucje w Stanach Zjednoczonych. Natomiast ta narracja jest także elementem wewnętrznej walki na amerykańskiej scenie politycznej. Jest bowiem tak, że część mediów o neoliberalnym nastawieniu jest bardzo niechętna wobec takich ludzi jak Trump. Podobnie jest w przypadku mediów związanych z establishmentem demokratów. Krytyka z ich strony jest uwarunkowana ideologicznie.

Mówił pan, że Trump nie ma politycznego interesu w polepszeniu stosunków Waszyngtonu z Kremlem. A czy taki interes ma Władimir Putin?

Również jemu nie zależy na porozumieniu z Zachodem. Jeżeli polityka Waszyngtonu będzie konsekwentna, to Putin będzie musiał się zdecydować, czy chce być po stronie Zachodu, czy też nie. A jeżeli tak, to powinien wycofać wojska z Ukrainy, Syrii i stabilizować sytuację na Bliskim Wschodzie, zamiast wprowadzać tam chaos; powinien też zakończyć wojnę informacyjną z Zachodem, która jest faktem. Problem w tym, że antyzachodnia polityka stała się racją istnienia putinowskiego reżimu.

Jak rosyjskie społeczeństwo zareagowałoby na porozumienie z Zachodem?

Rosjanie zapytaliby Putina: „Czemu wszystko to, co robiliśmy dotychczas, miało służyć?". Dlatego deal rosyjskiego prezydenta z Trumpem nie jest możliwy. Nie jest to w interesie osób, które dziś rządzą na Kremlu. W ostatnich latach ich pozycja opierała się właśnie na podtrzymywaniu konfliktu z Zachodem. Na tradycyjnej rosyjskiej polityce głoszącej, że „to my, Rosjanie, jesteśmy najlepsi. To my walczymy ze zgniłym Zachodem w imię wartości". Polityka antyzachodnia legitymizuje władzę Putina.

W czwartek podczas przemówienia w Warszawie Donald Trump kilkakrotnie w mocnych słowach odniósł się do rosyjskiej polityki.

Takie słowa były nam potrzebne. Przypomnę też, że sekretarz stanu USA Rex Tillerson niedawno powiedział, że jeśli współpraca z Rosją ma mieć sens, to Rosja musi zmienić swoją postawę i zdecydować się, po której jest stronie. Za prezydentury Baracka Obamy sytuacja była zgoła inna. Putinowi udawało się pozostawać w szpagacie, z jednej strony niby dogadywał się ze Stanami Zjednoczonymi, a z drugiej zaatakował Ukrainę, czyli rozpoczął wojnę przeciwko Zachodowi. Ukraina bowiem została zaatakowana dlatego, że chciała się stać częścią Zachodu.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1173