Rz: Donald Trump opuścił Polskę i udał się do Niemiec, gdzie w piątek rozpocznie się szczyt najsilniejszych gospodarczo państw G20. Dojdzie tam do jego pierwszego spotkania z Władimirem Putinem. Czego możemy się po nim spodziewać?
Krzysztof Rak: Rosja nie ma wiele do zaproponowania Stanom Zjednoczonym. To nie będzie spotkanie równorzędnych partnerów. Z jednej strony mamy do czynienia z przywódcą najsilniejszego mocarstwa na świecie, a z drugiej z głową mocarstwa regionalnego – euroazjatyckiego – które boryka się z ogromnymi problemami.
Ma pan na myśli problemy gospodarcze?
Przede wszystkim katastrofę demograficzną. Gospodarka także jest w kryzysie. Rosja obecnie pełni rolę zaplecza surowcowego jedynie dla kilku europejskich mocarstw. Tak więc w przypadku rozmowy Trump – Putin mamy tu ogromną różnicę potencjałów. Ale to nie wszystko. Spotkanie obu prezydentów nie będzie miało przełomowego charakteru również ze względu na sytuację wewnętrzną w Stanach Zjednoczonych. A ściślej ze względu na procedurę wyjaśniającą wpływy Rosjan na wybory prezydenckie w USA. Tak więc Donald Trump nie może sobie pozwolić na kompromisy.
Podejrzenia o związki Trumpa z Kremlem są uzasadnione?