Co czwarty badany chciałby, żeby w związku z forsowanymi przez PiS zmianami w sądownictwie, Unia Europejska wprowadziła sankcje wobec Polski. Połowa ankietowanych jest przeciwna temu pomysłowi. Zdania w tej sprawie nie ma co czwarty respondent.
- Za wprowadzeniem sankcji przez UE częściej są mężczyźni (30 proc.), osoby w wieku 35-49 lat (28 proc.) oraz respondenci o wykształceniu wyższym (26 proc.). Ten pomysł popierają też częściej osoby o dochodzie od 3001 do 5000 zł (35 proc.) oraz badani z miast od 200 do 499 tysięcy mieszkańców (33 proc.) - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.
Komisja Europejska prowadzi wobec Polski procedurę praworządności od początku 2016 roku. W połowie lipca KE ostrzegała, że jest bliska uruchomienia art. 7 traktatu, dopuszczającego sankcje, w związku z planowanymi w Polsce zmianami w sądownictwie. Później jednak prezydent Andrzej Duda zawetował dwie z czterech kwestionowanych przez Brukselę ustaw. Nie zmieniło to nastawienia KE, która cały czas podkreśla, że w Polsce istnieje systemowe zagrożenie dla praworządności. Czytaj więcej
Politycy PiS zarzucają opozycji, że donosi na Polskę, więc Komisja Europejska reaguje na to, co dzieje się w Polsce z inspiracji totalnej opozycji. - Jedynymi, którzy wynosili sprawy polskie na arenę międzynarodową, byli prominentni działacze PiS, kiedy byli w opozycji. Mariusz Błaszczak składał w Komisji Europejskiej skargę, domagając się wyjaśnień w sprawie pomocy publicznej dla Legii. PiS organizował przesłuchania na temat rzekomych zagrożeń dla demokracji w Polsce za rządów PO–PSL. Ksiądz Rydzyk skarżył się, że jest prześladowany. Bredzono o zamachu smoleńskim i kłamano o sfałszowaniu wyborów samorządowych – kontrował jednak we wrześniu w rozmowie z „Rzeczpospolitą“ eurodeputowany Janusz Lewandowski z Platformy Obywatelskiej. Czytaj więcej