USA: Szanse demokratów rosną

Republikanie przegrywają wybory w kolejnym stanie. To może być zapowiedź utraty większości w Kongresie.

Aktualizacja: 18.12.2017 22:07 Publikacja: 17.12.2017 18:33

Demokrata Doug Jones niespodziewanie wygrał wybory uzupełniające do Senatu w Alabamie.

Demokrata Doug Jones niespodziewanie wygrał wybory uzupełniające do Senatu w Alabamie.

Foto: AFP

Korespondencja z Nowego Jorku

Jednym z ostatnich wydarzeń, które pokazały słabość Partii Republikańskiej i dały nadzieję demokratom, jest ubiegłotygodniowe zwycięstwo ich kandydata Douga Jonesa do Senatu w wyborach uzupełniających w Alabamie.

Jeszcze niedawno to miejsce wydawało się pewnikiem dla republikańskiego kandydata Roya S. Moore'a, za którym stał prezydent Donald Trump. Pogrążyły go jednak oskarżenia o molestowanie seksualne nieletnich. Demokratyczni wyborcy, biali i czarni, ustawili się w kolejkach do głosowania.

Miesiąc wcześniej to samo zrobili członkowie tej partii w Wirginii, zapewniając spektakularne zwycięstwo demokracie Ralphowi S. Northamowi, mimo że jego republikański rywal Ed Gillespie uważany był za silnego i pewnego kandydata. Amerykańskie gazety nazwały to wówczas „pierwszym dużym zwycięstwem demokratów w epoce Trumpa".

Pensylwania na horyzoncie

Zdaniem analityków politycznych w Alabamie, gdzie Donald Trump wygrał wybory prezydenckie z przewagą 28 procent, chodziło nie tylko o oskarżenia o molestowanie. W ciągu ostatniego roku notowania republikańskiego prezydenta spadły, szczególnie wśród umiarkowanych wyborców, pozycja Partii Republikańskiej zaczęła się chwiać, a demokraci zaktywizowali swoje szeregi. „Strona, która ma energię, złość lub entuzjazm, zazwyczaj przeważa" – zauważył kongresman Charlie Dent z Pensylwanii. „Demokraci w tym przypadku nie muszą opowiadać się za nikim. Wystarczy, że będą przeciwko nam" – dodał polityk w wywiadzie dla amerykańskich mediów.

Przed republikanami jeszcze kilka potencjalnych porażek. Między innymi w konserwatywnej zachodniej Pensylwanii, gdzie w marcu odbędą się uzupełniające wybory do Kongresu. Kolejne wakaty mogą się też pojawić na fali oskarżeń o molestowanie seksualne, która przetacza się przez kręgi korporacyjne i polityczne w Stanach Zjednoczonych. To z kolei szansa dla kandydatów demokratycznych i wyzwanie dla republikanów.

Poprzeczkę w tym wyzwaniu podnosi nie tylko topniejąca popularność prezydenta Trumpa, ale również konflikt między republikanami w Senacie a konserwatystami walczącymi z establishmentem, takimi jak Steven Bannon, były strateg i prawa ręka prezydenta Trumpa, który popiera skrajnych kandydatów takich jak Moore.

Umiarkowani republikanie, w tym senator Mitch McConnell, przewodniczący większości, z niepokojem zastanawiają się, co może ich czekać w przyszłorocznych wyborach ze strony grup przeciwnych establishmentowi partii. Już planują interweniować w dwóch dla nich ważnych stanach, gdzie ich szanse maleją. Chodzi o Arizonę, gdzie Kelli Ward, skrajnie prawicowy były ustawodawca stanowy kandyduje o miejsce w Senacie, które opuszcza Jeff Flake, oraz o Nevadę, gdzie Danny Tarkanian, zagorzały zwolennik Trumpa w prawyborach republikańskich, walczyć będzie przeciwko senatorowi Deanowi Hellerowi. Obaj kandydaci, zdaniem McConnella, nie pasowaliby do wizji Partii Republikańskiej, jaką ma obecny trzon tego ugrupowania, i pogłębiliby rozłam, osłabiając dodatkowo republikanów.

Takich przypadków niepewności republikanie mają wiele.

Topniejąca popularność Trumpa

Jednocześnie osłabienie i rozłam u republikanów otwierają demokratom drzwi do zwycięstwa. Pomaga im topniejąca popularność Donalda Trumpa, która sprawia, że sondaże odnotowują coraz większe poparcie dla demokratów w typowo republikańskich stanach. Pojawiają się też nowe możliwości, np. w Tennessee, gdzie na emeryturę odchodzi republikański senator Bob Corker, a wśród kandydatów na jego miejsce pojawił się mający duże szanse na zwycięstwo były gubernator tego stanu, demokrata Phil Bredensen.

Pewne nadzieje demokraci mogą też wiązać z Beto O'Rourkem w Teksasie oraz ze swoim kandydatem w Minnesocie.

Jeżeli stworzą rozsądne strategie, to może im się udać odzyskać większość w Kongresie.

Zdaniem analityków, zastanawiając się, czy nową strategię oprzeć na zjednaniu sobie białej klasy pracującej, która tak mocno poparła Donalda Trumpa, czy walczyć o bardziej zróżnicowanego wyborcę, demokraci powinni uwzględnić wnioski z niedawnych wydarzeń. W Alabamie i Wirginii okazało się, że demokratycznym kandydatom w zwycięstwie znacznie pomogły środowiska mniejszościowe, w tym wyborcy czarnoskórzy, których, niestety, w ostatnich latach demokraci nieco zaniedbali. „To prawda, Partia Demokratyczna założyła, że kolorowe społeczności będą po jej stronie, i niewiele się przykładała do budowania wśród nich poparcia. Musimy to naprawić" – powiedział Tom Perez, przewodniczący Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174