39-letni inżynier informatyk Antonio B. wyskoczył w październiku 2006 r. z okna na piątym piętrze biura Renault w podparyskim Guyancourt. Wdowa po nim złożyła skargę w sądzie ds. ubezpieczeń społecznych w Nanterre. Jej zdaniem Renault odpowiada za śmierć jej męża.

– Wywierano na niego olbrzymią presję. Tuż przed śmiercią był wychudzony i bez przerwy powtarzał, że jest nic nie wart – zeznała podczas procesu. Chciała, by samobójstwo Antonio B. zostało uznane za wypadek przy pracy, a Renault zapłacił odszkodowanie. Wczoraj sąd przyznał jej rację. Zdaniem sędziów dyrekcja firmy dopuściła się poważnego naruszenia warunków pracy. Teraz rodzina zmarłego ma otrzymać rentę w maksymalnej możliwej wysokości. Wdowa i ich 11-letni syn otrzymają też symboliczne euro tytułem wynagrodzenia szkód moralnych.

– Teraz mój syn wie, że jego ojciec nie był wariatem, lecz został zniszczony przez firmę, która się nazywa Renault – oświadczyła wdowa po ogłoszeniu wyroku. Według niej będzie to sygnał dla korporacji, które „poświęcają wszystko dla zysku”. Renault rozważa złożenie apelacji.

Wyrok może pociągnąć za sobą podobne orzeczenia, np. w związku z niedawną falą samobójstw we France Telecom. Od lutego 2008 r. aż 25 pracowników tej firmy odebrało sobie życie.